- Propozycja ze strony klubu z Lublina pojawiła się już na jesieni. Rozmowy rozpoczęły się już jakiś czas temu. Skorzystałem z tej oferty, wróciłem do Lublina. Cieszę się z tego powodu, bo w tym klubie się wychowałem, będę mógł regularnie uczestniczyć w treningach, a co najważniejsze więcej czasu będę mógł spędzać w domu - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Daniel Jeleniewski.
O powrocie "Jelenia" do Lublina plotkowano, a nawet nieoficjalnie informowano, już kilka tygodni temu. Zostało to jednak potwierdzone dopiero w piątek. - Nie miało to jakiegoś większego znaczenia i nie jest to głębokie zagadnienie. Po prostu podstawowe warunki moich startów ustaliliśmy już dawno. Zostało to klepnięte, powiedzieliśmy sobie, że tak zostaje. Dopiero teraz natomiast dokończyliśmy resztę. Kończy się czas na podpisywanie kontraktów, który zawodnicy mają do 31 stycznia. I tyle, tylko taki był powód - wyjaśnił.
Wiele pierwszoligowych klubów ma bardzo duże lub przynajmniej spore problemy finansowe. - Ciężko powiedzieć, czy nie boję się tego w przypadku klubu z Lublina. Nie wiem tego. Lubelski Węgiel KMŻ w ostatnich czasach jest wiarygodny, zaczyna funkcjonować coraz lepiej. Wszędzie jest oczywiście jakieś ryzyko, ale mam nadzieję, że akurat w tym przypadku jest ono jak najmniejsze. A wręcz praktycznie go nie ma - zaznaczył wychowanek nieistniejącego już LKŻ-u Lublin.
Jeleniewski klub spod znaku Koziołka opuścił po sezonie 2007. Na obczyźnie spędził cztery lata. - Klub opuściłem bo nie miałem innego wyjścia. Sekcja została przecież rozwiązana. Nie żałuję tego okresu, bo naprawdę sporo się nauczyłem. Jeździłem w bardzo dobrych klubach, bo i we Wrocławiu, a później krótki sezon w Łodzi. Myślę, że starty w Ekstralidze dużo mi dały. Najwyższa klasa rozgrywkowa dużo pokazuje i uczy. Wykorzystałem swoją szansę i teraz czas na powrót do Lublina - stwierdził.
Można chyba z dość dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że do Lublina wraca o wiele lepszy zawodnik, niż wtedy, gdy odchodził. - Mam nadzieję, że po sezonie będziemy mogli tak powiedzieć. Wiadomo, że to jest sport i każdy sezon jest inny. Ze swojej strony mogę jednak obiecać, że zrobię wszystko aby moje wyniki były zadowalające dla kibiców i działaczy - zakończył 29-latek.