Aktualnie w zarządzie zasiadają cztery osoby: prezes Jerzy Drozd oraz Zbigniew Szulc, Zbigniew Jędrzejczyk i Stanisław Wojtas. Skład może ulec zmianie. Niewykluczone, że pozostanie w nim wyżej wymieniona czwórka, lecz zostaną dokooptowani nowi członkowie. Zgodnie z uchwałą, podjętą na październikowym walnym zebraniu zarząd powinien liczyć od siedmiu do dziewięciu osób, spośród których każda otrzyma zakres zadań.
Do zmiany na szczycie władzy prawdopodobnie nie dojdzie. Choć Jerzy Drozd kilkukrotnie zapowiadał dymisję (ostatnim razem we wrześniu), to wystartuje w wyborach. - Rzeczywiście rozważałem odejście - przyznaje na łamach Nowej Trybuny Opolskiej. - Każdy przeżywa gorsze chwile. Mnie w klubie też się takie zdarzają, kiedy jestem w wielu sprawach bezsilny. Wówczas myślę o rzuceniu wszystkiego w diabły. Potem jednak przychodzi refleksja, że szkoda byłoby zmarnować to, co udało się wypracować przez kilka lat.
O wszystkim zdecydują w głosowaniu członkowie klubu, lecz wiele wskazuje, że nie będą oni posiadać większego pola wyboru. Nie zanosi się bowiem, by Drozd miał kontrkandydata. Jak nieoficjalnie wiadomo, pojawił się potencjalny pretendent do objęcia funkcji prezesa, ale zrezygnował on już w przedbiegach. Teoretycznie kandydat może wyłonić się podczas zebrania, jednak wydaje się to mało prawdopodobne. - Być może powstanie jeszcze nowa koncepcja władz klubu. Przy żadnym rozwiązaniu co do jego kształtu się nie upieram - przekonuje Jerzy Drozd.
Obecny prezes Kolejarza posiada w podzielonym opolskim środowisku tyluż zwolenników, co przeciwników. Pierwsi podkreślają stabilną kondycję finansową, drudzy zarzucają brak wyników sportowych oraz fatalną pracę z młodzieżą. - Najbardziej cieszy mnie, że klub jest wypłacalny - mówi Drozd. - Skrupulatnie rozliczamy się z urzędem miasta czy marszałkowskim, skąd otrzymujemy dotacje. Ponadto sprawdzamy się jako organizator imprez międzynarodowych, które są nam powierzane. Brakuje tylko awansu do I ligi.
Jerzy Drozd sprawuje prezesurę od 2003 roku, gdy tuż przed startem rozgrywek zastąpił na stanowisku Piotra Kumca. Głównie dzięki niemu opolanie przystąpili do inauguracyjnego meczu z KSM-em Krosno i ukończyli sezon. Rok później Kolejarz świętował swój największy w ostatnich latach sukces, awansując w przekonywującym stylu do pierwszej ligi. Drozd za zasługi dla opolskiego żużla został nominowany w plebiscycie na człowieka roku Opolszczyzny, zajmując drugie miejsce.
Później nastały dla Kolejarza gorsze czasy. Spadł on z hukiem do najniższej klasy, w której znajduje się do dziś. Od siedmiu lat walczy bezskutecznie o powrót na zaplecze ekstraligi. Klub ze stolicy polskiej piosenki nie potrafi doczekać się następców Wojciecha Załuskiego czy Jerzego Szczakiela. Co więcej, system szkolenia praktycznie nie funkcjonuje. W ciągu dziewięcioletnich rządów Jerzego Drozda więcej adeptów szkółki zakończyło przygodę z żużlem niż zdało licencję. Kolejarz cieszy się natomiast dobrą reputacją wśród żużlowców, którzy chwalą świetną atmosferę oraz przede wszystkim wypłacalność. Dzięki obrotności Drozda, w Opolu odbywają się imprezy o randze krajowej i międzynarodowej. W lipcu ubiegłego roku przed sześciotysięczną publicznością na stadionie przy Wschodniej zaprezentował się Tomasz Gollob.
Walne zebranie członków Klubu Żużlowego Kolejarz Opole rozpocznie się w piątek o godzinie 17.00, w siedzibie PZMot-u. Oprócz wyborów zostanie przedstawione sprawozdanie finansowe za 2011 rok oraz przeprowadzone głosowanie nad absolutorium dla kończącego swoją kadencję zarządu.
Czy w Kolejarzu dojdzie do zmian?
W piątek podczas walnego zebrania członków Kolejarza Opole zostanie wybrany nowy zarząd klubu. Mimo że jest kilka zagadek, to na rewolucję się nie zanosi. O reelekcję zamierza ubiegać się obecny prezes Jerzy Drozd.