- Polonia Piła jest mi naprawdę bliska. Przecież w tym klubie się wychowałem i zaczynałem jeździć na żużlu. Tutaj mieszkam. Naprawdę, myślałem, że z działaczami dojdziemy do porozumienia w kwestii rozliczenia - powiedział dla SportoweFakty.pl Krzysztof Pecyna.
Żużlowiec podtrzymuje wcześniej wypowiedziane słowa i wciąż czeka na kontakt ze strony klubu. - Naprawdę zależy mi na polubownym rozwiązaniu tego sporu. Nie jestem człowiekiem, który pali za sobą mosty. Kto wie, może w przyszłości będę jeździł jeszcze w Pile. Teraz podpisałem kontrakt warszawski w Ostrowie, ale przyszłość żużlowca jest niezbadana. Być może trafię do innego klubu - dodaje 34-letni zawodnik.
Krzysztof Pecyna podkreśla, że zdaje sobie sprawę z problemów finansowych, z jakimi borykają się polskie kluby. - Wiem, że wielu klubom nie jest lekko. W Pile również mają problemy finansowe. Ja to rozumiem, ale proszę mnie także zrozumieć. Pieniądze, które mi się należą mogą zadecydować o tym, jak przygotuję się do nowego sezonu, jakim sprzętem będę dysponował - zaznacza zawodnik, dla którego priorytetem jest zażegnanie sporu z pilskim klubem.