Mariusz Węgrzyk: Odpocznę od żużla

Mariusza Węgrzyka nie zobaczymy w sezonie 2012 na żużlowych torach. Wychowanek rybnickiego klubu, a ostatnio zawodnik ŻKS Ostrovia, nie podpisał kontraktu z żadnym klubem i przynajmniej przez rok odpocznie od czynnego uprawiania sportu żużlowego. Dlaczego?

Do końca stycznia żużlowcy mogli podpisywać kontrakty z klubami. Wielu w ostatniej chwili parafowało tzw. umowy warszawskie. Nie było w tym gronie Mariusza Węgrzyka. SportoweFakty.pl zapytały żużlowca z Rybnika, skąd ta decyzja. - Faktycznie, nie podpisałem nigdzie kontraktu. Podjąłem taką, a nie inną decyzję. Nie ukrywam, że tym, co ostatnio dzieje się w polskim sporcie żużlowym, zniechęciłem się do jego uprawiania. Naprawdę ciężko wyżyć jest z niego, a jeszcze trudniej odzyskać zarobione na torze pieniądze - wyjaśnia popularny "Mario".

Mariusz Węgrzyk w poprzednim sezonie reprezentował barwy ŻKS Ostrovia. Wystąpił w dziesięciu meczach, uzyskując średnią nieco ponad 2 punkty na bieg, co dało mu trzynaste miejsce wśród najskuteczniejszych żużlowców drugiej ligi. - Z ostrowskimi działaczami pozostaję w kontakcie w kwestii rozliczenia poprzedniego sezon. Prezes zapewnia, że wszystko zostanie wypłacone. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, by sprawa została wyczyszczona - mówi Węgrzyk, który rok wcześniej miał również problemy z odzyskaniem pieniędzy z Rybnika. - Po dużych bojach odzyskałem należne mi pieniądze. Rybnik robił wszystko, by mi ich nie wypłacić, ale na szczęście racja była po mojej stronie - dodaje żużlowiec.

Węgrzyk nie kryje, że coraz trudniejsza sytuacja polskich klubów i kłopoty z egzekwowaniem zarobionych na torze pieniędzy, skłoniły go po części do zawieszenia kariery żużlowca. - Jest w Polsce kilka klubów, które normalnie płaci w trakcie sezonu. Większość jednak nie ma płynności i na koniec sezonu zostajemy z niezapłaconymi pieniędzmi. Żużel to przecież nasza praca. Jeździmy na torze, żeby zarabiać i z tego żyć. Jeżeli nie ma się indywidualnych sponsorów, to w ogóle sytuacja jest bardzo ciężka. Żyć z czego trzeba, remontować sprzęt trzeba, a jak nie ma się płacone na czas, to trudno to wszystko jakoś poukładać - wyjaśnia Węgrzyk.

33-letni zawodnik nie wyklucza jeszcze powrotu na tor, ale na pewno nie w sezonie 2012. - Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Nie mówię, że kończę definitywnie z żużlem. Być może wrócę jeszcze, ale w tym roku odpoczywam od sportu. Jest coraz gorzej w polskich klubach i chyba będzie jeszcze trudniej - kończy nasz rozmówca.

Komentarze (13)
avatar
PrzYjdE
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dzieki Mariusz za walke na torze ! powodzenia w zyciu osobistym. Ostrow pamieta! pozdrawiam. 
avatar
Kamil84
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam jak jeździł w Sparcie niezły z niego raider był ale gdzieś się zagubił 
Rybnikos
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tak, skonczyly się matio czasy, kiedy dostawales po 150 tysiecy za podpis. I to se ne vrati. Ilez mozna.Skonczyly sie czasy, kiedy w najwaznieszych meczach zawalales albo wysylales L4. Ilez Czytaj całość
avatar
tonysoprano
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Mariola !!! pierwsza męska decyzja w twoim życiu!!! 
avatar
Brawurka
2.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wypada sypatycznie sie pożegnać. Prawda jest taka że niestety tak jak powiedział dla niego to tylko pieniądze się liczą...niestety talentem nie błyszczał, przywiązania do klubu nie czuł, a tak Czytaj całość