Wszystko uzależnione jest jednak od pogody. Jeśli będzie ona łaskawa, zawodnicy Kolejarza w pierwszych dniach marca wyjadą na tor. - Chcemy to uczynić jak najszybciej, ale na aurę nie mamy wpływu - tłumaczy trener opolskiego zespołu Andrzej Maroszek. - Możemy za to zadbać o przygotowanie toru, a żużlowcy o swój sprzęt. Podczas początkowych treningów będą oni docierali nowe silniki.
W przeciwieństwie do poprzednich lat formę opolan będą sprawdzać silni rywale - Ostrovia Ostrów, Lubelski Węgiel KMŻ oraz być może Start Gniezno. - Jeśli sparing z gnieźnianami nie dojdzie do skutku, to chcemy wyjechać do niemieckiego Landshut - wyjaśnia Andrzej Maroszek. - Na 17 i 18 marca zaplanowaliśmy sparingi z Ostrovią, a 10 dni później potrenujemy w Opolu wspólnie z lublinianami. Nieprzypadkowo wybraliśmy przeciwników z wyższej klasy, ponieważ pozwoli to lepiej zweryfikować formę moich podopiecznych. Prawdopodobnie będą miał ich wszystkich do dyspozycji, włącznie z obcokrajowcami. To dla mnie spory komfort, gdyż kadra jest szeroka i konkurencja spora.
Trener Kolejarza twierdzi, że nie ma w tej chwili pewniaków do miejsca w składzie. - O tym, kto wystartuje, będzie decydowała postawa na treningach i w sparingach - wyjaśnia. - Znam wartość jeźdźców, którzy reprezentowali nas w poprzednim sezonie, ale nie jest powiedziane, że w tym roku będą w podobnej formie. W meczach pojadą ci, którzy najbardziej na to zasłużą. Teoretycznie posiadamy z drugoligowców najmocniejszą kadrę, jednak żadnej ekipy nie należy lekceważyć. Przeszłość nauczyła nas pokory.
Najsłabiej obsadzona jest pozycja krajowego juniora. Pewnym miejsca w zespole może być Łukasz Bojarski, natomiast nie posiada on wartościowych zmienników. - Na razie nie zajmujemy się kwestią ewentualnych wzmocnień - kontynuuje trener Maroszek. - Być może skorzystamy z "gościa". Z kolei jeszcze w kwietniu do licencji przystąpi Krzysztof Wojaczek, który niedawno otrzymał osprzęt od Adama Czechowicza.
Po raz pierwszy od kilku lat opolanie udadzą się na pięciodniowy obóz przygotowawczy do Szczyrku. Będą w nim uczestniczyć polscy zawodnicy oraz obcokrajowcy: Kai Huckenbeck, Steven Mauer i Eduard Krcmar. - Każdy dzień jest szczegółowo zaplanowany - mówi Andrzej Maroszek. - Pobudka o godzinie siódmej, następnie zjazdy na nartach, sala bądź siłownia i odnowa biologiczna. Żużlowcy nie będą narzekać na nudę. Obóz będzie również służył adaptacji i integracji, jednak o rozrywce czy imprezach nie ma mowy.