Nowa Zelandia gotowa na Grand Prix

Za nieco ponad miesiąc odbędzie się pierwsza runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Inauguracja tym razem nastąpi w Nowej Zelandii. Paul Bellamy z BSI zapewnia, że Auckland jest gotowe na przyjęcie najlepszych żużlowców świata.

- Jesteśmy gotowi na Grand Prix w Nowej Zelandii. Lecimy tam z Ole Olsenem już za dwa tygodnie. Spodziewamy się około 14-15 tysięcy widzów na stadionie Western Springs w Auckland. Bilety mamy już praktycznie wyprzedane. Liczymy, że powrót na nowy – stary rynek w Nowej Zelandii będzie udany – powiedział Paul Bellamy z BSI.

Przedstawiciel firmy posiadającej prawa do organizacji cyklu Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata nie kryje, że wyjście speedway'a poza kontynent europejski pomogło w pozyskaniu tak znaczącego sponsora jak Monster Energy. - Jestem przekonany, że powrót do ważnego dla żużla rynku w Nowej Zelandii przyczyni się do jeszcze większej promocji naszego sponsora. Z kolei dzięki doświadczeniu Monster Energy w docieraniu do młodych ludzi, możemy do speedway'a przyciągnąć rzesze nowych fanów, które znały do tej pory markę Monster, a niekoniecznie były kibicami sportu żużlowego – mówi Bellamy.

A jak polscy żużlowcy przygotowani są do inauguracji cyklu Grand Prix w dalekiej Nowej Zelandii? - Przewagę będę mieli Australijczycy jak Crump, czy Holder. Oni teraz się ścigają. Europejczycy nie. Godzina zawodów też nie będzie dla nas łaskawa. Oczy mogą nam się zamykać. Jednak jeżeli Formuła 1 jeździ nad ranem, dlaczego żużel nie może? Początek może być trudny. Myślę, że aż takiej różnicy nie będzie. Mam nadzieję, że sobie z Jarkiem Hampelem poradzimy – wyjaśnia Tomasz Gollob.

Były mistrz świata podkreśla, że bardzo intensywnie przygotowywał się do nadchodzącego sezonu, w którym chce wrócić na szczyt. - Zawsze robię wszystko na sto procent. Sezon 2011 dla mnie zakończył się przed Bożym Narodzeniem. Było ciepło, więc jeździłem na crossie. Trzy dni temu wróciłem z Hiszpanii. Teraz jadę na cross do Holandii. Będę dobrze przygotowany do inauguracji – zapewnia Gollob.

Z kolei Jarosław Hampel powiedział, że wczesna inauguracja cyklu Grand Prix - już pod koniec marca - nie wpłynęła znacząco na jego przygotowania do nowego sezonu. - Jakiejś szczególnej różnicy nie było. Na pewno wyprawa do Nowej Zelandii to spore przedsięwzięcie logistyczne. Wiem, że sprzęt musi lecieć tam dużo wcześniej. O wszystkie terminy dba mój team. Ścigałem się kiedyś w Australii, więc myślę, że w Nowej Zelandii jakiejś wielkiej różnicy nie będzie – powiedział brązowy medalista zeszłorocznego cyklu Grand Prix.

Komentarze (8)
avatar
DDAA
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ten stadion tam to taka beznadzieja ze jeszcze takiej nie widziałem nigdzie. No nie ma co promocja żużla jak się patrzy...... 
avatar
RECON_1
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Potraktowanie nas jak blaznow to bylo danie nam kopii pucharu
Fundina, non stop jestesmy kiwani po rogach wiec odplacmy im super jazda i zdobycie kolejnych zlotych medali, a co do kangurow to
Czytaj całość
avatar
Sidney
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pozostaje czekać na te zawody. Dość wąski tor, dziwna godzina jak na SGP (dla nas, kibiców), nowy rynek żużlowy. To wszystko daje swoistą fascynację tymi zawodami. 
avatar
zecke
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zobaczymy jak szybko nasi zawodnicy się ogarną. A jeżeli będzie te 14-15 tysięcy kibiców to już nawet całkiem niezły wynik. Tylko czy nie za bardzo kosztowna ta promocja żużla będzie? Wiadomo, Czytaj całość
avatar
Specjal
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
14-15 tysięcy to nawet spora sumka kibiców. Wyglądałoby na pewno dobrze, jak tyle przyjdzie osób. Kto wie może dzięki tej Grand Prix żużel stanie się popularniejszy w Nowej Zelandii. Oby tak si Czytaj całość