Robert Kościecha dla SportoweFakty.pl: Trzy motocykle i cztery zapasowe silniki

Coraz mniej czasu dzieli żużlowców od pierwszych treningów na torze. Robert Kościecha przyznaje, że do wiosennych jazd trzeba podejść bardzo ostrożnie, żeby uniknąć niepotrzebnej kontuzji

- Myślę, że każdy zawodnik czeka na pierwsze kółka w sezonie, ale trzeba do tego podjeść z odpowiednią ostrożnością. To nie jest mój pierwszy sezon i na pewno nie ostatni. Wiem co trzeba zrobić wiosną, żeby dobrze wejść w sezon. Radość sprawiają mi już pierwsze jazdy na crossie. Kontakt z motocyklem po zimie jest bardzo ważny. Wszystko idzie w dobrą stronę i wierzę, że już niedługo wyjadę na tor i będę jeździł w kółeczko. Liczę na to, że w przyszłym tygodniu uda mi się wyjechać na tor niezależnie od tego czy będzie to w Polsce czy za granicą - powiedział dla SportoweFakty.pl Robert Kościecha.

Zawodnik bydgoskiej Polonii przyznaje, że z upływem lat emocje towarzyszące pierwszym wiosennym treningom są bardziej stonowane. - Kiedyś na tym etapie przygotowań do sezonu czułem się bardzo podniecony perspektywą wyjazdu na tor. Teraz też nie mogę się doczekać, ale podchodzę do tego spokojniej, wiem przecież, że ten moment prędzej czy później nastąpi. Trzeba być uważnym, bo łatwo o kontuzję na samym początku.

Robert Kościecha jest już przygotowany do sezonu pod względem sprzętowym. - Moja baza jest już pod tym względem kompletna. Czekam tylko na pogodę, która pozwoli mi ją przetestować. W ciągu tygodnia przyjdą jeszcze dwa silniki i wtedy wszystko będę miał pod ręką. Na rozpoczęcie sezonu będę miał przygotowane trzy kompletne motocykle oraz cztery zapasowe silniki.

Źródło artykułu: