Startowało tutaj gro grajków - wypowiedzi po sparingu GTŻ - Unibax

W sobotnim sparingu GTŻ Grudziądz pokonał na własnym torze Unibax Toruń 49:41. Po zawodach wypowiedzieli się przedstawiciele obu zespołów oraz trener Jan Ząbik, który zaznaczył, że jego drużynę czeka jeszcze sporo pracy.

Jan Ząbik (trener Unibaxu Toruń): Sparing uważam za pożyteczny, bo startowało tutaj gro grajków. Był Davey Watt, Krzysztof Buczkowski czy Paweł Staszek, który ma bardzo dobre starty, a także Norbert Kościuch, który jeździł już w niejednym klubie i naprawdę dobrze jedzie. Jest już jakiś obraz co jeszcze trzeba poprawić i gdzie błędy wyeliminować.

Mateusz Lampkowski (Unibax Toruń): Generalnie fajnie się jeździło, tylko szczerze mówiąc tor był troszeczkę twardy. Nie pamiętam w zeszłym roku, żeby był aż tak twardy. Wszystkie silniki, które miałem tutaj dopasowane tak naprawdę to ich nie ma, zostały sprzedane. W tym roku jest wszystko nowe i sprawdzałem to. Ciężko mi było dopasować się ze startu przede wszystkim, bo w polu ten jeden motocykl troszkę zaczął jechać, ale generalnie szału nie było. W tym roku nie miałem okazji jeździć na tak twardym torze, więc tak jak mówiłem cały czas szukamy. Wiadomo to jest początek sezonu i sprawdzamy silniki.

Paweł Staszek (GTŻ Grudziądz): Jeździłem na pożyczonym motocyklu, który spisywał się całkiem nieźle. To jest mój trzeci trening na tym torze, w tym pierwszy spod taśmy. Nawierzchnia była dobra, ponieważ nie robiły się dziury. Nie wiadomo jednak co będzie, gdy tor zostanie przygotowany bardziej przyczepnie, ale jak na razie jest OK. Na razie startuje sam dla siebie, a co się wydarzy to zobaczymy. Sezon się jeszcze nie zaczął, tak że wszystko się może zdarzyć.

Andriej Karpow (GTŻ Grudziądz): Odpowiadał mi tor, motocykle także spisywały się dobrze, więc było wszystko OK. W niedzielę jedziemy do Torunia, ale jeszcze tam w życiu nie jeździłem, więc nie wiem jak to będzie. Pod względem sprzętowym wszystko gra i jestem już gotowy do sezonu. Na razie nie myślimy jeszcze o pierwszym meczu ligowym, tylko budujemy formę.

Adrian Osmólski (GTŻ Grudziądz): Tak naprawdę to po raz pierwszy zaliczyłem tutaj poważne ściganie. Przyszedł do mnie pan Marek (Kończykowski - dop. red.), który mi robi silniki i cały czas sprawdzaliśmy różne ustawienia. Nie chodzi przecież o to, żeby na sparingach wygrywać, tylko próbować, żeby w trakcie sezonu już nie szukać i po prostu jechać dobrze. Pierwsze dwa starty wygrałem i jechałem dość dobrze, czyli było w miarę OK. Teraz daje moje silniki do pana Marka i dopiero zobaczymy jak to będzie.

Źródło artykułu: