Trener GTŻ-u zadowolony jest ze swoich podopiecznych. Zaznaczył jednak, że Unibax startował bez dwójki czołowych zawodników. - Wygrana o niczym nie świadczy, bo Toruń nie przyjechał w najsilniejszym składzie. Byli jedynie poszczególni zawodnicy tacy jak Miedziński czy Sullivan i na nich można było porównać wartość naszych zawodników. Ogólnie oceniam wszystkich pozytywnie - podsumował Robert Kempiński.
Bardzo dobrze spisywał się Andriej Karpow. Ukrainiec wystartował jednak w zaledwie dwóch biegach. Dlaczego nie kontynuował zawodów? - Karpow jechał tylko dwa biegi, bo przyjechał w nocy, ponieważ był przedłużyć wizę. Trochę był zmęczony i nie było potrzeby, żeby jeździł do końca, przecież nie będziemy nikomu nic udowadniać. Zresztą było widać w pierwszych biegach, że jest dobrze przygotowany - tłumaczył szkoleniowiec GTŻ-u.
Niepokoi z kolei mizerny dorobek punktowy Łukasza Cyrana. Jak się jednak okazało zawodnik jest w trakcie kompletowania motocykli. - Musi jeszcze dograć sprzęt. Poza tym jest jeszcze trochę poobijany po tym upadku w Gdańsku. Na szczęście jest jeszcze trochę czasu do pierwszego meczu ligowego, więc powinien się pozbierać - usprawiedliwił Kempiński.
W najbliższą niedzielę GTŻ jedzie do Torunia na mecz rewanżowy. W składzie gości dojdzie do dwóch zmian w porównaniu z pierwszym spotkaniem obu drużyn. - W rewanżu pojedzie młodzieżowiec z Bydgoszczy, Mikołaj Curyło. Paweł Staszek zrezygnował z udziału w niedzielnym sparingu, bo ma jakieś swoje sprawy. Podobnie sytuacja wygląda z Krzysztofem Buczkowskim. Za nich wskoczą do składu Cyran i wspomniany wcześniej Curyło - zakończył "Kempes".