- Odbyłem już pierwsze treningi w tym sezonie, ale miały one miejsce poza Polską. Dwa tygodnie temu trenowałem w Niemczech, a w poprzednim tygodniu w Holsted, na torze mojego duńskiego klubu. W Polsce nie miałem jeszcze okazji trenować, ale myślę, że na dniach wyjadę na któryś z polskich torów - wyjaśnia Adrian Szewczykowski.
Na południu Polski z reguły żużlowcy na tor wyjeżdżają później niż ich koledzy z zachodniej i środkowej części kraju. - Faktycznie, jest tutaj nieco inny klimat i trudniej przygotować tor już na początku marca. Z tego, co się orientuję już w ten weekend w Krośnie planowane są pierwsze treningi - dodaje żużlowiec.
Zawodnicy u progu sezonu kompletują sprzęt przed nowymi rozgrywkami. Jak ta sprawa wygląda w przypadku żużlowca KSM Krosno?. - W stu procentach nie jestem jeszcze przygotowany pod względem sprzętowym. Czekam jeszcze na trzeci silnik. Pojawiły się pewne problemy z kupnem części, ale myślę, że na dniach będzie już wszystko w porządku i kolejny silnik będzie gotowy do testowania - wyjaśnia Szewczykowski.
W Krośnie w tym sezonie udało się zbudować całkiem ciekawy skład. - Liga zapowiada się faktycznie interesująco. Oprócz Polski będę startował w Danii. Jeśli chodzi o krajowe występy, to plan jest taki, że po tym sezonie chciałbym wrócić na tory pierwszoligowe. Temu wszystko podporządkowuję i tej wersji się trzymam - kończy Adrian Szewczykowski.
Szewczykowski chce się odbudować
Adrian Szewczykowski ostatnie dwa sezony spędził na torach pierwszej ligi. Teraz przeniósł się do drugoligowego klubu z Krosna. Wychowanek Stali Gorzów wierzy, że będzie to jednorazowy epizod i już w przyszłym sezonie powróci do pierwszej ligi.