Prezes ZKŻ SSA Robert Dowhan poinformował, że mimo pisemnego zaproszenia skierowanego do prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego, do rozmowy w sprawie stadionu wciąż nie doszło. Zielonogórski klub nadal nie ma podpisanej umowy z miastem.
Działacze Falubazu przekonują, że umowę powinno podpisać Stowarzyszenie, a nie Sportowa Spółka Akcyjna. To bowiem Stowarzyszenie jest właścicielem Spółki, a poza tym umowy na użytkowanie stadionu od wielu lat zawierane były właśnie na linii Miasto - Stowarzyszenie.
Dowhan podkreślił, że podpisywanie umowy przez Spółkę wiązałoby się z wieloma problemami typu przepisania własności ze Stowarzyszenia na Spółkę, zwolnieniami pracowników Stowarzyszenia i ponownego przyjęcia ich do pracy w Spółce itd. Zdaniem włodarzy klubu nastręcza to zbyt wiele niepotrzebnej pracy.
Przedstawiciele klubu zaznaczyli, że są już gotowi do podpisania umowy, zgadzają się z jej treścią. Pozostaje już tylko kwestia formalnego złożenia podpisów. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
- Chciałbym podziękować prezesowi Sportowej Spółki Akcyjnej, panu Robertowi Dowhanowi, za negocjacje w sprawie korzystania z obiektu przy ulicy Wrocławskiej, które trwały dość długo, ale zakończyły się skutecznie. Od kilkudziesięciu lat, od początku istnienia naszej drużyny, przez cały czas to Stowarzyszenie zarządzało obiektem, opłacało całokształt mediów i zajmowało się między innymi tym tematem. Pan prezes Dowhan wynegocjował warunki, jesteśmy otwarci i gotowi do podpisania umowy. Czekamy tylko na sygnał z miasta i w każdej chwili możemy podpisać. Zgodnie z poprzednimi latami i tradycją - powiedział prezes Stowarzyszenia ZKŻ Ryszard Greszczyk.