- Każdy przeciwnik jest mocny i o każdym trzeba myśleć, że będzie trudny do pokonania. Nikogo nie można lekceważyć. Rywali nie należy się bać, ale trzeba podejść do meczu z nimi w pełni skoncentrowanym i odpowiednio przygotowanym - mówi w rozmowie z naszym portalem.
Na papierze skład Victorii Piła prezentuje się słabiej niż Stokłosa Polonii, która przed rokiem jeździła w drugiej lidze. Ireneusz Kwieciński uważa jednak, że i tak w tym zespole nie brakuje dobrych zawodników. - Pilski skład na pewno jest osłabiony, jeśli wziąć pod uwagę zeszły rok, ale ci zawodnicy którzy teraz mają tam podpisane kontrakty też potrafią jeździć. Rok temu bracia Pawliccy w Krośnie zrobili różnicę i choć mieli trochę pecha, to i tak zdobyli 22 punkty. Teraz nie jest powiedziane, że np. Mariusz Puszakowski z Marcinem Jędrzejewskim tyle nie zdobędą. To też są dobrzy zawodnicy i mogą zapunktować nawet na wyższym poziomie - przekonuje trener KSM.
Szkoleniowiec krośnian zauważa też pewnie podobieństwo w torach obu klubów, które może pomóc Victorii lepiej się przygotować do niedzielnego pojedynku. - Tor w Pile nawierzchnią jest troszkę podobny do naszego i możliwe, że np. tor, który nam będzie najbardziej odpowiadał, również Victorii będzie pasował i na takim się przygotowuje do spotkania. Dlatego jak wspomniałem, nie można pilan lekceważyć i uważam, że będzie to zacięty mecz - dodaje.
Przy okazji Ireneusz Kwieciński w rozmowie z nami potwierdził, że nie dokona żadnej zmiany w awizowanym na to spotkanie składzie. W związku z tym swój debiut w drużynie zaliczy Michał Łopaczewski. Rezerwowym z kolei będzie junior PGE Marmy Rzeszów, Łukasz Kret, który wystąpi jako "gość".
Brawo dla Krosna :).