W piątek odbyła się konferencja prasowa zwiastująca sobotni mecz kadry Polski i reprezentacji Reszty Świata. - Wracamy do tradycji, kiedy rozgrywane były mecze pomiędzy reprezentacją Polski, a reprezentacjami innych krajów - rozpoczął Andrzej Witkowski, prezes PZMotu.
Mecz Polaków z drużyną najlepszych zawodników świata jest dopiero drugim w historii. Pomysł został zainicjowany w poprzednim roku. Wtedy to spotkanie rozegrane zostało na okazałej MotoArenie w Toruniu. Tym razem rywalizacja przenosi się do Gorzowa. - Inicjatywa rozegrania meczu Polska – Reszta Świata w tym roku narodziła się z kilku względów. Sponsor reprezentacji Polski i naszej Speedway Ekstraligi – firma Enea – wyraził zainteresowanie aby sponsorować również ten mecz. Po drugie, gorzowski klub, który od poprzedniego sezonu jeździ na przepięknym Stadionie im. Edwarda Jancarza i organizuje nie tylko mecze ligowe, ale też imprezy formatu światowego, przedstawił optymalne warunki rozegrania tego meczu właśnie tutaj. Po trzecie istotny wpływ ma tu osoba Tomasza Golloba. Reprezentacja przyjechała na jego domowy tor aby zainaugurować sezon 2012 - tłumaczył Witkowski.
Na konferencji obecny był także Władysław Komarnicki, ustępujący powoli prezes Stali Gorzów, na której torze zostaną rozegrane zawody. Sternik klubu z północnej części województwa lubuskiego zwrócił uwagę na znakomitą formę promocji żużla poprzez rozgrywanie takich spotkań. - Jestem szczęśliwy, że rewanż tego spotkania odbędzie się w Gorzowie Wielkopolskim, a obok mnie siedzą sześciokrotny mistrz świata - Tony Rickardsson, oraz kapitan narodowej reprezentacji i mojej Stali - Tomasz Gollob. Jako, że mecz będzie transmitowany w kanale głównym Telewizji Polskiej, jest to ogromna promocja dla Ziemi Lubuskiej, ale przede wszystkim dla naszej dyscypliny - zauważył.
- To bardzo dobrze, że Polski Związek Motorowy i Główna Komisja Sportu Żużlowego zauważyły nasz ciężki wkład w budowę tego stadionu, którego siedzący tu Tony Rickardsson chyba nie pozna. W sobotę poprowadzi Resztę Świata przeciwko Polsce, która mam nadzieję, że wygra. Innego rozwiązania nawet nie potrafię sobie wyobrazić - dodał Komarnicki.
Prezes Stali podziękował także Urzędowi Marszałkowskiemu, który wsparł imprezę kwotą 200 tys. złotych. - Nie zdarza się często aby w jednym regionie Polski, a taką sytuację mamy w województwie lubuskim, były dwie topowe drużyny. Wkład Urzędu Marszałkowskiego w organizację tego meczu, za co ogromnie dziękuję, jest wspaniałą nagrodą za naszą ciężką pracę - stwierdził.
Speedway Pilot do kupienia w Gorzowie --->>>
Trenerem Reszty Świata w ubiegłym roku był Per Jonsson. Tym razem rywali Polaków poprowadzi inny Szwed, legendarny Tony Rickardsson, który zakończył swoją żużlową przygodę zwieńczoną sześcioma złotymi medalami indywidualnych mistrzostw świata w 2006 roku.
- Mam nadzieję, że nikt się nie spodziewa, że wsiądę jutro na motor - zaśmiał się na początku Rickardsson. - W styczniu ubiegłego roku miałem okazję wykręcić kilka kółek w Mildurze u Leigh Adamsa i cieszę się, że nikt tego nie widział, bo moja postawa była bardzo daleka od tego co prezentowałem w szczycie swojej formy - dodał po chwili wciąż z uśmiechem na ustach.
- Dziś żużel oglądam głównie w telewizji. Interesuję się jednak tym co się dzieje i widzę, że ten sport się rozwija, a na stadionach pojawiają się coraz to większe rzesze fanów. Jestem zaszczycony, że mogę uczestniczyć w sobotnim spotkaniu, tym razem po drugiej stronie barykady, jako trener Reszty Świata. Uważam, że w sobotę czeka nas niebywały spektakl, bo Polacy są aktualnie wiodącą siłą w żużlu, ale rozmawiałem z chłopakami z mojego teamu i każdy z nich jest zdeterminowany by pojechać jak najlepiej - zapewnił Szwed.
Także Rickardsson zwrócił uwagę na promocję żużla. Były znakomity zawodnik uważa, iż marcowe Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland było świetnym pomysłem. - Oczywiście oglądałem Grand Prix w Auckland, ale miałem świetne miejsce, bo nie musiałem się podnosić z sofy. W Nowej Zelandii podobała mi się przede wszystkim jazda Jarka Hampela i Emila Sajfutdinowa. Po piątym biegu mieliśmy na torze arcyciekawe widowisko. Ogólnie rzecz biorąc popieram inicjatywę wychodzenia z żużlem w te rejony świata. Jest to dla naszej dyscypliny niesamowita promocja - stwierdził.
Następnie do głosu doszedł kapitan polskiej reprezentacji, Tomasz Gollob, który z Rickardssonem rywalizował przez dobrych kilka lat, a walka obu żużlowców u schyłku ubiegłego wieku jest jednym z symboli żużla końcówki lat dziewięćdziesiątych. - Czuję się podekscytowany mogąc znów siedzieć obok Tony'ego Rickardssona. Za każdym razem gdy mieliśmy jakiś mecz, albo rundę Grand Prix, bardzo chciałem go pokonać. Mam nadzieję, że uda mi się to ponownie w sobotę. To bardzo sympatyczne, że Tony został w tej dyscyplinie. Pamięta o tym, że głęboko się w niej zapisał i powoli nawet zaczyna do niej wracać - powiedział.
Prowadzący konferencję Tomasz Lorek wspomniał jeden z najpiękniejszych biegów z udziałem Tony'ego Rickardssona. W 2005 roku w Cardiff Szwed dosłownie po bandzie wyprzedził Jarosława Hampela. - To wszystko przez Tomka - zwrócił się do siedzącego obok Golloba. - To on zapoczątkował nabieranie przyczepności poprzez odbicie tylnego koła od bandy. Spróbowałem to powtórzyć i trochę za mocno mnie wciągnęło - wyjaśnił Rickardsson.
- Tak jak Tony gdzieś mnie tam naśladował, tak czasami ja próbowałem naśladować jego. Jest to wspaniały, kompletny zawodnik, w końcu sześciokrotny mistrz świata. Rzeczywiście jego akcje na torze były niespotykane, ale żeby być najlepszym trzeba być trochę innym niż reszta. Ja wiele potrafię, ale jego akcji z Cardiff bym nie powtórzył - skomentował z kolei Gollob. - Jestem pewny, że byś to zrobił - rzucił krótko Szwed.
Ciekawie zapowiadający się mecz Polski i Reszty Świata zaplanowany jest na sobotę, tj 14 kwietnia, na godzinę 15:00. CZYTAJ ZAPOWIEDŹ TEJ IMPREZY --->>>.
Tor ciężki, przygotowany chyba tylko po to żeby Polacy dobrze pojechali i nikt więcej.
W czasie wywiadów z Hancockem czy Crumpem Czytaj całość