Jeżeli trener tak twierdzi, nie mogę go zawieść - rozmowa z Łukaszem Sówką, juniorem PGE Marmy Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Sówka całkiem nieźle rozpoczął obecny sezon. Wychowanek klubu z Ostrowa Wlkp. jest jednak świadomy, że każdy mecz jest zupełnie inny i musi dać z siebie wszystko, aby zdobywać bezcenne punkty. Rozmawialiśmy z nim o ciążącej na nim presji, transferze do Rzeszowa czy trenerze, ale nie tylko.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Rachwał: W kadrze PGE Marmy Rzeszów jest aż pięciu juniorów. W meczu wystartuje tylko dwóch - będziesz jednym z nich?

Łukasz Sówka: Trudno na to pytanie odpowiedzieć teraz, bo wszystko zweryfikuje tor. Nie potrafię odpowiedzieć na takie pytanie, choć wiadomo, że na to liczę.

Wielu kibiców z Rzeszowa wiąże z twoją osobą spore nadzieje. Liczą, że będziesz nie tylko podstawowym juniorem, ale przede wszystkim, że będziesz nieźle punktował.

- Jestem mile zaskoczony i teraz trudne zadanie przede mną, aby nie zawieść tych kibiców, którzy na mnie liczą i myślę, że podołam jakoś temu zadaniu. Będę starał się w każdym meczu dawać z siebie jak najwięcej, żeby zwyciężać z drużyną i móc cieszyć się z tych zwycięstw.

Przeniosłeś się do Rzeszowa, by jak najczęściej startować. Nie chciałeś zostać w Zielonej Górze?

- Myślę, że ta oferta z Rzeszowa była bardziej korzystna, jeżeli chodzi o możliwość startów i możliwość rozwijania się. W Zielonej Górze jest dość dużo juniorów i stąd decyzja padła na Rzeszów i myślę, że nie będę tego żałował.

Przed tobą nie lada wyzwanie. ENEA Ekstraliga to nie łatwy orzech do zgryzienia i z pewnością zawieszasz wysoko poprzeczkę.

- Nie ma łatwych meczów w tej lidze, bo to najlepsza liga świata. Do każdego spotkania trzeba podchodzić skoncentrowanym na sto, a nawet dwieście procent. Nie można odpuścić żadnego biegu, bowiem każdy rywal jedzie po to, aby zwyciężać. Takie podejście ma właściwie każdy zawodnik, a zwycięzca jest zawsze tylko jeden.

W głównej mierze opierasz swoje starty na występach w dwóch krajach - Polsce i Wielkiej Brytanii. To zupełnie dwa inne żużlowe "światki". Wierzysz, że dasz radę?

- W zimie włożyłem sporo pracy, aby dobrze przygotować się do sezonu. Poniekąd daje to już odzwierciedlenie w Polsce, bo w Anglii jeszcze się uczę tych wszystkich torów. Nie ukrywam, że nie jest łatwo, jednak mam nadzieję, że z biegiem czasu poznam tajniki wszystkich torów, a co za tym idzie moje wyniki także pójdą w górę.

Pierwsze koty za płoty w Anglii, choć twoje wyniki były chyba niezbyt zadowalające. Jak czujesz się na angielskiej ścieżce?

- Na pewno jest to szkoła, ale można też powiedzieć, że szkoła przetrwania, bo jeżeli tam się przebrnie i wysnuje sporo wniosków, to później jest z górki. Ja też zaczynam to już odczuwać, jeżeli chodzi o angielskie tory - można powiedzieć, bardzo ciężkie. Następnie przyjeżdżając do Polski, nie mam żadnego problemu z opanowaniem motocykla, bo jeżdżąc dwa, trzy razy w tygodniu, praktycznie cały czas ten kontakt z motocyklem jest. Myślę, że przez to będzie mi nieco łatwiej i tego na pewno bym sobie życzył.

Z pewnością jesteś świadomy, że w nad Wisłokiem modernizowany jest cały obiekt, łącznie z torem. Miałeś już okazję do startów w grodzie Rzecha. Jak wspominasz tamte zawody?

- Jechałem w Rzeszowie w Lidze Juniorów, jednak to nie był dobry wynik, ale też trzeba pamiętać, że miałem wówczas mały dołek jeżeli chodzi o moją formę, bo to był środek sezonu, gdzie byłem po upadku w Lublinie i stąd też wynikał mały kryzys. Tor w Rzeszowie jest bardzo podobny do ostrowskiego, na którym się wychowałem i myślę, że będzie moim sprzymierzeńcem. Wierzę, że pozwoli mi na równi walczyć z tymi lepszymi zawodnikami.

Dariusz Śledź, trener PGE Marmy, wiąże z twoją osobą spore nadzieje. Wyczuwam wręcz, że w Twojej osobie upatruje młodzieżowego lidera.

- Jeżeli trener tak rzeczywiście twierdzi to nie mogę go zawieść. Będę starał się robić co w mojej mocy, aby wszystko było jak najlepiej (śmiech).

Czujesz na sobie presję?

- Nie czuję presji, bo sam trener zawsze powtarza, żeby luźno podchodzić do tego tematu i być w pełni skoncentrowanym na tym co się robi - aby do każdego biegu wyjeżdżać i przywozić cenne punkty. Moim zadaniem jest, nie tyle, by za każdym razem robić 10 punktów, ale przede wszystkim wygrywać biegi juniorskie, później wygrywać w poszczególnych biegach z juniorami, a jeżeli przyjdą zwycięstwa z seniorami, bardziej doświadczonymi, to będzie tylko na mój plus. Myślę, że jestem w stanie wygrywać także z nimi, co pokazałem w Zielonej Górze na sparingu, gdzie wygrałem z Rune Holtą czy z Krzysztofem Jabłońskim, który później nie przegrał biegu.

Miałeś już okazję do kilku występów w Polsce. Na pewno możesz zapisać je in plus.

- Jak na razie forma napawa optymizmem. Moje motocykle na polskie tory są bardzo szybkie, szczególnie ze startu, gdzie wcześniej miałem dość duże problemy w Polsce, a teraz borykam się z nimi w Anglii. Teraz w Polsce jest zupełnie inaczej, bo te starty są, można powiedzieć, wyśmienite. Właściwie tak jak sobie zawsze marzyłem.

Przed Tobą niełatwy sezon. PGE Marma ma walczyć o wejście do pierwszej czwórki. Wierzysz w końcowy sukces swojej nowej drużyny?

- Oczywiście, że tak. W sporcie wszystko jest możliwe. Możemy wygrywać bez problemu z każdym rywalem i każdy może też wygrywać z nami. Myślę, że jeśli jako drużyna skupimy się na meczu, pomożemy sobie, posłuchamy rad od starszych kolegów - czy od Grzesia Walaska bądź Jasona Crumpa - to z pewnością zaprocentuje. Ważne, aby jeździć w drużynie z takimi zawodnikami, którzy zawsze nam podpowiedzą, bo wówczas te wyniki też mogą pójść w górę.

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
zbąszynek
23.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SÓWKA chce sie rozwijac .jest ambitny i idzie do przodu.jak ostrow kiedys wejdzie do elity to macie niezlego zawodnika do wziecia.  
tomi70
15.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tego chłopaka będa ludzie !!!!! miała Półtorakowa nosa.Tylko żeby sie do Kuciapsona nie zbliżał bo zarazi się jego mega formą jak cały ten jej team hehehehehe  
avatar
rzeszowiak
15.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widocznie woli jeździcw elidze gdzie ma więcej kasy, żużel to nie miejsce na sentymenty lecz gdzie więcej zapłacą.  
kibic ovi 59
15.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
padaka z ciebie Sówka zdradziłes ostrów