Na przedsezonowych treningach dyspozycja "Liska" była daleka od optymalnej. Lepiej od 19-latka prezentowali się bracia Fajferowie i to oni otrzymali szansę startu w inauguracyjnym spotkaniu z Orłem Łódź. W tym samym meczu Oskar Fajfer zaliczył groźny upadek, który zakończył się dla niego 2-miesięczną przerwą w startach. Jego miejsce zająć ma Lisiecki, który zapowiada, że poczynił spore postępy w kwestiach sprzętowych. - Jeden silnik mam dograny. Na treningach było widać znaczną różnicę. Idziemy w dobrym kierunku i jestem z tego zadowolony. Drugi motocykl wymaga jeszcze trochę pracy, aby był równie szybki - powiedział.
Jednym z elementów przygotowań do jak najlepszych startów w czerwono-czarnych miał być dla Lisieckiego występ w barwach II-ligowego Kolejarza RAWAG Rawicz na zasadach tzw. "gościa". Jak wszyscy jednak doskonale pamiętamy, pojedynek Niedźwiadków z Victorią Piła zakończył się walkowerem na korzyść zespołu z południa Wielkopolski. - Wystartuję na zasadzie gościa, jeśli będę mieć problemy z załapaniem się do składu w Gnieźnie - przyznał zawodnik. - Pierwszy raz w mojej karierze wygrałem mecz tak szybko, w dodatku do zera - dodał z uśmiechem na ustach.
Trudno wytypować faworyta niedzielnego spotkania. Lechma Start ma w swoim składzie kilku naprawdę mocnych zawodników, jednak Łotysze na własnym obiekcie zawsze byli groźni dla każdego. Lisiecki wierzy w dobry występ swój i drużyny. - Chcę odjechać te zawody cało i zdrowo, a oprócz tego zdobyć jak najwięcej punktów, aby pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa - zapewnił i dodał: - Co prawda nie jeździłem jeszcze na tamtejszym torze, ale w zeszłym roku byłem tam w roli pomocnika z Mirkiem Jabłońskim. Miałem więc okazję zapoznać się z tym obiektem i należy on do takich, które lubię. Cytując klasyka: "Będzie pani zadowolona" - zakończył w swoim stylu zawodnik.