Piotr Szymko: Budzi się duch drużyny

Victoria Piła minimalnie uległa w wyjazdowym spotkaniu krośnieńskim "Wilkom". Trener gości mimo porażki zwraca uwagę na kilka pozytywnych aspektów tego meczu. Jednym z nich jest dobra atmosfera w jego zespole, która ma zaprocentować już w najbliższą niedzielę.

- Jestem zadowolony praktycznie z całej drużyny, mimo że wynik był bliski remisu i mogliśmy to spotkanie wygrać. Zawiódł minimalnie Mariusz Puszakowski, który nie zdobył tyle punktów ile byśmy oczekiwali, bo przede wszystkim sprzętowo nie był dobrze przygotowany. Miał problemy ze swoimi maszynami i gdy przyjechał drugi, to startował na motocyklu Cypriana Szymko, a później Radka Małucha. Nie muszę tłumaczyć, że taka sytuacja nie wpływa na zawodnika pozytywnie - powiedział tuż po meczu z KSM Krosno trener Victorii Piła, Piotr Szymko.

Pilanie mimo czteropunktowej porażki pokazali się z dobrej strony. Według szkoleniowca nowego zespołu, na wyróżnienie zasługuje m.in. zdobywca jedenastu punktów z bonusem, Mariusz Franków. - Chcę podkreślić dwie rzeczy: nie zawiedliśmy naszych kibiców i naszych sponsorów. Mieliśmy wyjątkowo mało czasu, trenowaliśmy zaledwie kilka razy, a mimo to pokazaliśmy się z dobrej strony i daliśmy kibicom fajne widowisko. Bardzo mnie cieszy postawa kapitana zespołu - Mariusza Frankowa. Miał tylko jedną wpadkę - trudno, ale pozostałe biegi jechał bardzo dobrze. Mamy nowy regulamin, który pozwala drużynie użyć w ciągu meczu tylko dziewięciu opon. Wprowadza to niesamowite zamieszanie, bo każdy chce pomóc koledze z zespołu, wszyscy biegają z oponami i nie ułatwia to zawodnikom skupienia.

Przed spotkaniem wielu obserwatorów dziwiło się, że z numerem piątym wystartuje Cyprian Szymko. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo właśnie tyle "płatnych punktów" uzyskał syn trenera. - Cieszę się z występu Cypriana, bo wiele osób skazywało go na porażkę. Miał co prawda jedną wpadkę, jednak przed jego biegiem pożyczył on swój motor Mariuszowi Puszakowskiemu. Nie było czasu na zmianę "gumy" i Cyprian musiał jechać na kompletnie łysej oponie. To jednak nie jest ważne. Pokazało to zgranie w drużynie. Oni zrozumieli, że dzięki współpracy mogą dużo osiągnąć i ja też w to wierzę! Budzi się tzw. "team spirit".

Po spotkaniu trener gości chwalił także Piotra Śwista. Ma nadzieję, że inni zawodnicy wezmą z niego przykład i będą równie skutecznie jeździć parą. - Na uwagę zasługuje też wspaniała jazda parowa Piotra Śwista z Cyprianem Szymko i Mariuszem Frankowem. Był to popis dobrej współpracy i jak tylko cały zespół tak się zrozumie, będziemy w stanie wygrać z każdym. Nie lubię przegrywać, ale po tym spotkaniu nie mamy się czego wstydzić. Klub założony w 4-5 osób już funkcjonuje dobrze, a będzie funkcjonował coraz lepiej. Chcemy radować naszych kibiców i najważniejsze, że ośrodek w Pile będzie istniał.

Na koniec Piotr Szymko podziękował kibicom z Krosna za świetne przyjęcie, a także zapowiedział, że fanom Victorii podziękuje za wsparcie podczas meczu w najbliższą niedzielę. - Jest jasne, że łatwiej wracałoby się do domu ze zwycięstwem, ale proszę mi wierzyć, że ten mecz nie jest dla nas porażką. W ostatnich kilku dniach udało nam się wystartować w lidze i już walczymy jak równy z równym na tak trudnym terenie. Cieszę się, że gospodarze podeszli do nas życzliwie. Kibice przyjęli nas dobrze przed meczem i po spotkaniu oklaskiwali nas gromkimi brawami, bo wyszliśmy im podziękować. Naszych kibiców co prawda nie było, bo to w końcu drugi koniec Polski, jednak czuliśmy ich wsparcie. Podziękujemy im za to w najbliższą niedzielę podczas meczu z Rybnikiem.

Źródło artykułu: