Robert Kempiński (GTŻ Grudziądz): Wygraliśmy mecz, więc nie ma kogo rozliczać. Niektórzy pojechali trochę lepiej, inni trochę gorzej. Ogółem to był nasz pierwszy mecz i ciężko coś powiedzieć. Zobaczymy jak na tle innych drużyn będziemy się prezentować. Przede wszystkim po meczu w Gnieźnie, który nas czeka. Jeżeli chodzi o Cyrana to cały czas szuka odpowiednich ustawień. Teraz będzie trochę przerwy, więc będzie miał okazje do treningów, czy jazdy w zawodach młodzieżowych.
Davey Watt (GTŻ Grudziądz): To było dla mnie dobre spotkanie. Nie za każdym razem wychodziłem idealnie ze startu i musiałem sporo pracować. To fantastyczne wygrać w ten sposób jak dziś. Wszyscy w naszym zespole byli szybcy. To dodaje wiele pewności siebie. Hans Andersen miał dziś pewne problemy z motocyklami. Było mu ciężko, ale i tak był szybki. Dyspozycja całego zespołu rodzi optymizm i to powinien być świetny sezon.
Peter Ljung (GTŻ Grudziądz): Było bardzo dobrze. Zaczęliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy. Otwarcie meczu było idealne. W moim przypadku przez cały czas wszystko pracowało odpowiednio i byłem szybki. Trochę gorzej było może pod koniec, ale i tak punktowałem. Całe spotkanie wypadło jednak dobrze. Cieszymy się z takiego otwarcia sezonu. Tor w Grudziądzu jest zawsze świetny, nawet jeżeli pada przez prawie cały dzień. Jestem zadowolony również z dużej liczby fanów, która pojawiła się na meczu mimo delikatnie mówiąc nieciekawej pogody.
Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Nie ustrzegłem się błędów i rywal to wykorzystał. Troszeczkę nie przystosowałem motocykla i cały czas jeszcze uczę się tego toru. Warunki też nie najlepsze, ale oczywiście tor był rewelacyjny. Przez mój błąd zdobyłem zero, ale czeka mnie jeszcze dużo pracy, żeby je eliminować i starać się ich nie popełniać.
Michał Widera (trener Ostrovii Ostrów): Walkę nawiązywali Karlsson i Staszewski, który początek miał słaby, ale końcówka już była niezła w jego wykonaniu, oczywiście jeszcze daleko było do ideału. W pierwszym biegu eksplodował silnik Rogowskiemu na prowadzeniu, który być może też podłączyłby się pod tą dwójkę. Ronnie Jamroży nieźle zaczął, ale po upadku jest poobijany, być może by się przełamał, a gdyby był Gizatullin może byśmy dobili do 35-36 punktów
Kacper Rogowski (gość Ostrovii Ostrów): Pierwszy bieg zaważył na dalszej części zawodów. Jechałem pierwszym, motor był naprawdę szybki i chyba na trzecim okrążeniu miałem defekt silnika i nie mogłem jechać już dalej na tym motocyklu. Skorzystałem z drugiego, ale jego dostrojenie zajęło mi tyle czasu, że nie udało się dowieźć jakichś tam punktów. Dopiero dwa ostatnie biegi motocykl w miarę jechał do przodu. Na ostatni bieg nie miałem już opony, byłem przygotowany tylko na pięć wyjazdów i na ostatni start zabrakło opony. Nie ma co się jednak tłumaczył, bo pogubiłem dużo punktów na skutek błędów.
Ronnie Jamroży (Ostrovia Ostrów): Odnowiła mi się kontuzja lewego barku. W powtórce jeszcze jakoś pojechałem, bo adrenalina działała. Czułem ból, ale byłem jeszcze w stanie jechać. Później się nasilało i musiałem podjąć decyzję o zrezygnowaniu z dalszych startów, bo głowa chciała, ale ciało odmawiało. W kilku biegach jechałem na dobrych pozycjach, ale popełniłem błąd i dałem się minąć, ale gdyby nie ten upadek to myślę, że byłoby lepiej, bo szliśmy z korektami w dobrą stronę i ten wynik mógł całkiem inaczej wyglądać.
Mariusz Staszewski (Ostrovia Ostrów): Początek miałem słaby. W pierwszym biegu zostałem z tyłu, później jechałem gdzieś tam równo. Ciężko się jeździło, tym bardziej na torze rywala. Grudziądz jest faworytem rozgrywek i już przed sezonem był stawiany w takiej roli, także nie liczyliśmy na zwycięstwo. Jechaliśmy powalczyć i myślę, że gdyby Ronnie nie przygrzał,a Gizatullin dojechał to mogłoby być lepiej. Ostatni bieg mógł się podobać kibicom, rywal minął mnie na mecie o grubość opony. Musiałbym jakiś chamski numer zrobić, żeby mnie nie minął, ale nie o to przecież chodzi w żużlu. Mam nadzieję, że następnym razem on zostawi mi miejsce.
Gratulacje dla GTZ ;)