- Mogę powiedzieć, że cały czas trwa leczenie. We wtorek przeszedłem zabieg, wszystko obecnie idzie już po mojej myśli, nie mam już opatrunku gipsowego na mojej ręce. Ale mimo tego ręka jeszcze nie jest na tyle sprawna, aby startować i ścigać się w zawodach. Na siłę mógłbym pojechać w tym finale, ale nie chciałem narażać zdrowia swojego i kolegów - powiedział dla www.SportoweFakty.pl Piotr Świderski.
Świder do tej pory startował w finałach Indywidualnych Mistrzostw Polski dwukrotnie i nie osiągnął w tych zawodach większych sukcesów. Tegoroczny finał był więc ogromną okazją na zanotowanie w dorobku swej kariery wysokiego miejsca zajętego w tak prestiżowej imprezie. - Żałuję, że nie dane mi było w sobotę wystąpić. Jestem w tym sezonie w dobrej formie, dzisiejsze zmagania to finał, a więc tym bardziej szkoda, bo była szansa na powalczenie o dobre miejsce, a nawet o podium - wyznaje wychowanek WTS-u Wrocław.
Jak wiadomo, czapkę Kadyrowa przez najbliższy rok będzie miał we władaniu Adam Skórnicki, który w cuglach został IMP. Drugie miejsce we finale zajął główny faworyt - Jarosław Hampel, zaś brąz przypadł dość niespodziewanie Grzegorzowi Walaskowi. Kogo na zwycięzcę zawodów typował przed ich rozpoczęciem żużlowiec RKM-u Rybnik? - Jest wielu zawodników, którzy mogą dziś dobrze pojechać, ale trzeba dostrzec to, że silni będą gospodarze, duże szanse daję Jarkowi Hampelowi, nieźle zaprezentować może się też Krzysiek Kasprzak. Do tego dochodzi Tomek Gollob, tutaj nazwisko mówi samo za siebie. Jeżeli dodać do tej trójki Rune Holtę, to myślę, że właśnie między tą czwórką powinna się rozegrać walka o medale - niezbyt trafnie typował przed turniejem Świderski.
Do kiedy potrwa przerwa w startach sympatycznego żużlowca mieszkającego nieopodal Rawicza? Czy będzie w stanie wspomóc swych kolegów w walce o ligowe punkty podczas niedzielnego meczu w Bydgoszczy? - Jeszcze kilka dni od żużla odpocznę. Myślę, że jeżeli wszystko będzie przebiegało dalej po mojej myśli, to w przyszłym tygodniu weekend, sobota – niedziela, to realny termin na mój powrót do startów - zakończył Drużynowy Mistrz Polski z 2006 roku.