Remis tutaj jest jak zwycięstwo - komentarze po spotkaniu Lechma Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Po emocjonującym spotkaniu Lechma Start Gniezno zremisował na swoim torze z GTŻ-em Grudziądz. Przedstawiciele ligowych potentatów bardzo różnie odbierali ten wynik.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz): Dla mnie remis na wyjeździe tutaj, to jak zwycięstwo. Miejscowa drużyna jest bardzo silna. Zawodnicy szybko dopasowali się do toru i to było kluczem do wygranej.

Lech Kędziora (trener Lechmy Sartu Gniezno): Ja uważam, że ten mecz był do wygrania. Gdyby nie wpadka naszej pary z Grand Prix, to tak by się stało. Niestety pojechali jak pojechali, a wynik jest taki, a nie inny. Żadnym usprawiedliwieniem nie może być tor. Będziemy musieli coś zrobić, aby zmienić wygląd tego zespołu.

Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Spotkały się dwie najmocniejsze drużyny. Myślę, że rzeczywiście tak jest - podział punktów, walka do samego końca. Sądzę, iż kibice, którzy przyszli, nie żałowali. Tor był naprawdę przygotowany perfekcyjnie, pod walkę. O to w speedwayu chodzi - żeby przez cztery "kółka" coś się działo, żeby kibice mieli emocje od startu do mety, od pierwszego biegu do piętnastego. Udało się dzisiaj to zapewnić. Co do mojej postawy, nie była ona jakaś rewelacyjna, bo gdzieś zgubiłem punkty i mogę mieć do siebie ogromny żal, że nie wygraliśmy tego spotkania. Trzeba jechać do domu i pracować dalej.

Scott Nicholls (Lechma Start Gniezno): Było bardzo ciężko. Grudziądz to silna drużyna. Organizatorzy wykonali dobrą pracę, wszak przed meczem mieliśmy do czynienia z deszczem. W mojej opinii wynik jest lekko rozczarowujący, ale sezon trwa nadal. Owszem, zdaję sobie sprawę, że nasze wyniki nie są takie, jakich wszyscy oczekiwaliśmy, ale myślę, że będziemy szczęśliwi, jeśli na koniec wygramy ligę, czyli zrealizujemy nasz najważniejszy cel. W ubiegłym roku zwyciężyliśmy w Grudziądzu, więc wierzę, że i tym razem nam się uda.

Adam Skórnicki (Lechma Start Gniezno): Czego zabrakło do zwycięstwa? Jednego punktu. Na początku na pewno trochę się pogubiliśmy. Kiedy ulewa "przygotowuje" tor, potem się go przydusza, żeby zawody się odbyły, to ma się zawsze ustawienia z treningu czy poprzedniego meczu. Kiedy to nie działa, to zaczyna się nerwowość.

Magnus Zetterstroem (Lechma Start Gniezno): Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale myślę, że powinniśmy być zadowoleni z tego remisu, ponieważ spotkały się dwie najsilniejsze drużyny ligi. Wiedziałem, że będzie ciężko, dlatego mimo wszystko cieszę się z tego remisu.

współpraca: Wojciech Prusakiewicz

Źródło artykułu: