Martin Vaculik: Miałem chyba za mocny motor

Martin Vaculik zdobył dla swojej tarnowskiej drużyny cztery punkty w wygranym meczu z Polonią Bydgoszcz. Słowak imponował szybkością, ale miał pewne problemy z nawierzchnią toru. W rozmowie ze SportoweFakty.pl 22-latek tłumaczy, dlaczego w końcowej fazie zawodów jechał już nieco słabiej.

Zespół Tauronu Azotów Tarnów zwyciężył w Bydgoszczy 46:43, a słowacki żużlowiec dorzucił cenne punkty do dorobku gości. - Lubię takie tory, ale on był taki różny. Od krawężnika było bardzo twardo, dalej z kolei już strasznie przyczepnie. Szczególnie na starcie i mi to pasowało, bo te starty wygrywałem, chyba poza jednym nieudanym wyjściem spod taśmy. Ale miałem chyba za mocny motor, wszyscy mnie przecież objeżdżali. To, co wywalczyłem na początku, traciłem na trasie, bo byłem tam wolniejszy od rywali. Trzeba z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski, żeby w kolejnym spotkaniu jazda na dystansie była równie dobra, jak starty - powiedział Martin Vaculik w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Młody zawodnik znacznie lepiej spisuje się na własnym torze, niż podczas potyczek wyjazdowych. Właśnie teraz tarnowian czekają ważne pojedynki przed własną publicznością. - Silniki, na których u siebie zdobywałem kilkanaście punktów mam cały czas zatrzymane. Ale to naprawdę nie będą łatwe mecze. Przed nami walka z dwiema niezwykle mocnymi ekipami, które zapewne w tym sezonie pojadą o medal. Przed nami trochę czasu, mamy więc okazję, żeby dobrze się do tych spotkań przygotować i mam nadzieję, że wszystko potoczy się po naszej myśli.

Źródło artykułu: