- Na pewno każdy chciałby jeździć. W tej sytuacji nie ma złotego środka, który zadowoliłby wszystkich zawodników. Uważam, że skład naszej drużyny powoli się krystalizuje. Wiadomo, że żużel to sport urazowy i wiele może się wydarzyć. Trener Michał Widera stara się dobierać skład tak, by był najlepszy na dane spotkanie - komentuje p.o. prezesa ŻKS Ostrovia Artur Bieliński.
Sporego pecha u progu sezonu miał Adrian Gomólski, który nabawił się kontuzji. Uraz wyeliminował go z inauguracyjnego spotkania z Lokomotivem Daugavpils. W kolejnych meczach również zabrakło miejsca w składzie dla wychowanka Startu Gniezno. Artur Bieliński przekonuje jednak, że ambitny żużlowiec cierpliwie czeka na swoją szansę i nie rozważa żadnych nerwowych ruchów. - Na chwilę obecną nie przewidujemy żadnych wypożyczeń do innych klubów. Adrian uczestniczy w treningach i cały czas rozmawiamy. W przypadku tego zawodnika dużą rolę odegrała kontuzja u progu rozgrywek. Gdyby jechał od początku, to być może inny zawodnik nie figurowałby do tej pory w naszym składzie. Stało się tak jak się stało. Ten uraz na pewno pokrzyżował plany Adriana i trochę nasze. Cały czas jest jednak członkiem naszego zespołu i w przypadku każdego spotkania jest brany pod uwagę tak samo jak inni - przekonuje p.o. prezesa Ostrovii.
W zespole Ostrovii, zwłaszcza w meczach u siebie, pozytywnie zaskoczyło kilku zawodników. Trudno więc powiedzieć, kiedy Gomólski otrzyma szansę występu. Poza nielicznymi przypadkami, w ostrowskim klubie nie ma pewniaków do miejsca w składzie. Spokojny o kolejne starty może być na pewno Peter Karlsson. Problemów z powołaniem na mecze nie powinien mieć również Kacper Rogowski, który pozytywnie zaprezentował się w dotychczasowych pojedynkach występując jako gość. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z Kacpra Rogowskiego. W tych meczach, w których się pojawił, zaprezentował się naprawdę bardzo dobrze. To młody i ambitny zawodnik. Pierwsze mecze pokazały również, że utożsamia się z naszym zespołem. Kiedy będziemy mogli z niego korzystać, na pewno będzie opcją numer jeden na pozycji gościa - zakończył Bieliński.