Andersen ma coś do udowodnienia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hans Andersen powrócił do cyklu Grand Prix dzięki tzw. "stałej dzikiej karcie", otrzymanej do zarządzającej rozgrywkami firmy BSI. Duńczyk jak na razie spisuje się jednak poniżej swoich oczekiwań

W tym artykule dowiesz się o:

- Przyjęciu dzikiej karty towarzyszy pewna dodatkowa presja i bardzo chcę udowodnić organizatorom, że wybrali odpowiedniego zawodnika. Należy pamiętać, że wiele poświęciłem, aby tak się stało. Odrzuciłem ofertę z polskiej ekstraligi, jaką otrzymałem w Zielonej Górze. Pieniądze jednak to nie wszystko. Chodzi o przyjemność z jazdy i bycie w stanie osiągnąć coś samemu. Wygranie Grand Prix jest wspaniałe i nie ma lepszego uczucia. Chcę znów to poczuć i przy okazji udowodnić organizatorom, że wybrali odpowiednią osobę - powiedział Andersen.

Zawodnik przyznał, że słabszy występ w Lesznie spowodowany był sytuacją sprzętową - żużlowiec testował silniki w niskich temperaturach, natomiast w Wielkopolsce były one zbliżone do tropikalnych. W Pradze planuje jednak zdobyć sporo punktów (obecnie ma ich 11, co daje 12. miejsce).

Źródło artykułu: