- Na temat derbów wszystko już chyba zostało powiedziane. Nie przeżywam ich już tak, jak kiedyś, bo nie czuję jeszcze tej atmosfery. Pewnie dopiero w drugiej rundzie, kiedy będziemy walczyć o medale, jeśli oczywiście uda się wejść nam i Stali Gorzów, będzie inaczej. Teraz natomiast owszem, jest walka o punkty, ale sezon tak naprawdę zacznie się kiedy wejdziemy do pierwszej czwórki. Wiadomo, że przez chory regulamin mamy rozbitą drużynę. Pozbawiono nas możliwości wystawienia drużyny, którą montowaliśmy przez ostatnie lata. Mecz w Toruniu pokazał jednak, że potrafimy wygrywać u mocnego rywala. W niedzielę będziemy wiedzieć, jaką wartość ma nasza drużyna, a jaką ta z Gorzowa. Niemniej jednak tak, jak powiedziałem, te derby są oczywiście bardzo ważne i wszyscy je przeżywają, natomiast najważniejsze jest to, żeby zbierać punkty i wejść do pierwszej czwórki. Dopiero wtedy zacznie się walka o medale. Jeśli zaś chodzi o historię, to za mojej prezesury bilans pojedynków zielonogórsko - gorzowskich jest na bardzo dużym plusie. Nawet jeśli przegramy, nie będzie to żadna tragedia, bo mam w pamięci szczególnie te derby, które wygrywaliśmy w decydujących momentach, gdy ważyły się losy walki o medale - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Robert Dowhan.
Prezes Stelmet Falubazu stwierdził, że Stal wcale nie musi być faworytem niedzielnych derbów. - Ja kibicuję drużynie z Zielonej Góry. Już od czterech lat nie schodzimy z podium, a też nie zawsze stawiano nas w roli faworyta. Można mieć słabszy dzień, ale tak naprawdę dopiero za pół roku okaże się, kto był mocny, kto utrzymał formę i wytrzymał presję, komu udało się najlepiej przejechać sezon. Wtedy zobaczymy. Ten mecz nie będzie jeszcze o niczym decydował. Najważniejsze są zbierane bonusy i zwycięstwa u siebie tak, ażeby wejść do pierwszej czwórki. Natomiast jeśli po drodze uda się jeszcze wygrać spotkania na wyjeździe, na pewno będzie to pomocne. Na teraz naszym planem jest wejście do pierwszej czwórki i na tym się koncentrujemy. A czy gorzowianie są faworytem? Raczej są. Nie przegrali żadnego meczu, jeżdżą u siebie, w zdecydowanej większości przed własną publicznością. Ale może to być tez przeszkoda. Nie zawsze to pomaga, nie zawsze wszyscy wytrzymują ciśnienie. Szczególnie działacze. Myślę, że to oni mają większe ciśnienie, niż sami zawodnicy - podkreślił.
Stal Gorzów w sezonie 2012 wydaje się być silniejszą drużyną niż w zeszłym roku. - Ciężko kogokolwiek oceniać po trzech, czy czterech meczach. Stal Gorzów na pewno będzie liczyła się w walce o medale. W tamtym roku też mieli jednak walczyć o mistrzostwo, a nie poszło tak, jak trzeba. Wszystko dopiero się okaże. Siłę zespołu zweryfikuje to, czy uda się awansować do pierwszej czwórki i powalczyć o medale. My też mieliśmy słabsze rozpoczęcie sezonu w Bydgoszczy, kiedy to wpłynęły na to różne czynniki, a pojechaliśmy do Torunia i wygraliśmy mecz, przed którym nikt nie dawał nam najmniejszych szans na zwycięstwo - zaznaczył senator RP.
Robert Dowhan przyznał, że nie bierze udziału w przygotowaniach Stelmet Falubazu do Wielkich Derbów Ziemi Lubuskiej. - Jestem w Warszawie. O wszelkie sprawy sportowe proszę więc pytać trenera Rafała Dobruckiego. Na derbach w Gorzowie jednak na pewno będę - zapewnił.
Prezes zielonogórskiego klubu wierzy w swój zespół i typuje zwycięstwo na gorącym terenie w Gorzowie. - Stelmet Falubaz wygra 46:44 - zakończył.
Robert Dowhan dla SportoweFakty.pl: Jeszcze nie czuję atmosfery derbów
Już w niedzielę o godzinie 20:00 rozpoczną się pierwsze tegoroczne Wielkie Derby Ziemi Lubuskiej. Na stadionie imienia Edwarda Jancarza w Gorzowie lider ENEA Ekstraligi zmierzy się z aktualnym Drużynowym Mistrzem Polski, Stelmet Falubazem Zielona Góra.