Nie wiedzieli co się dzieje - relacja z meczu Azoty Tauron Tarnów - Unia Leszno

Zespół Azotów Tauronu Tarnów wciąż niepokonany. Po jednostronnym widowisku "Jaskółki" pokonały Unię Leszno, która do tego spotkania również nie zaznała goryczy porażki, aż 56:34

Spotkanie rozpoczynało się przy dość mocno padającym deszczu. Być może swojej szansy upatrywali w tym goście, którzy lubią startować w trudnych warunkach. Ich marzenia o dobrym wyniku w Tarnowie szybko zostały rozwiane. - To już nie jest ten tor, co w ubiegłym sezonie. Jest nowa nawierzchnia i ciężko się do niej dopasować - mówił Jarosław Hampel. Widać to było po dwóch pierwszych wyścigach w wykonaniu aktualnego brązowego medalisty indywidualnych mistrzostw świata. Przegrywał starty, a do tego był bardzo wolny na dystansie. Dopiero druga część meczu w wykonaniu lidera "Byków" pokazała, że wciąż można na niego liczyć. Jednak wtedy było już praktycznie "po herbacie". Co ciekawe, idąc w głąb spotkania opady stopniowo ustawały. Potem przyszły ze zdwojoną siłą tuż po zakończeniu ostatniego biegu.

Jurica Pavlic poszedł nawet dalej i wysnuł odważną tezę. - Wydaje mi się, że tarnowianie nie przegrają w tym sezonie meczu na własnym torze - powiedział bez cienia zawahania Chorwat. I choć być może te słowa nie są wypowiedziane na wyrost, to jednak zdecydowanie za wcześnie. Zaskoczeni tak wysokim rezultatem nie byli tylko podopieczni Romana Jankowskiego. - Mecz nie był łatwy, ale nie spodziewaliśmy się też, że zwyciężymy tak wysoko. Widziałem jednak, że drzemie w nas olbrzymi potencjał i będziemy to dalej potwierdzać - komunikował z kolei kapitan "Jaskółek" Greg Hancock, który dalej nie schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu.

Podobnie jak Amerykanin, wygląda na przede wszystkim na swoim owalu super para Leon Madsen - Martin Vaculik. Ten drugi przejawiał niesłychaną waleczność. Tobiasz Musielak mógłby nawet powiedzieć, że nabawił się jego kompleksu, natomiast Słowak, że ma na utalentowanego wychowanka Unii Leszno patent. Świadczą o tym dwie gonitwy, w których "Vacul" wyprzedzał "Tofika" na ostatnim łuku przywożąc dwie niezwykle cenne "jedynki". Ciekawa była również rywalizacja Musielaka z Jakubem Jamrogiem. Zawodnicy jechali w kontakcie przez cały dwunasty bieg, mijali się kilkukrotnie, a na mecie minimalnie lepszy był junior przyjezdnych.

Mniej szczęścia miał za to Maciej Janowski, który wciąż przeplata świetne wyścigi słabszymi. W swoim czwartym starcie wygrał z olbrzymią przewagą uzyskując do tego momentu najlepszy czas dnia. W kolejnym był już zdecydowanie ostatni. - Rozleciał się silnik. Po prostu stracił kompresję - tłumaczył na gorąco "Magic".

Załamany swoją postawą był Piotr Pawlicki, który po taśmie na inaugurację potem odjechał jeszcze tylko jeden bezbarwny bieg. Jego brat Przemysław, mimo że dobył sześć punktów w sześciu startach także rozkładał bezradnie ręce. - Ciężko mi coś powiedzieć. Kompletnie nie wiem co się stało. Wiedzieliśmy, że dosypano nowej nawierzchni, ale takiego występu i wyniku się nie spodziewałem - komunikował starszy z braci.

Mimo że zawodnicy z Tarnowa są w świetnej sytuacji, to jednak trener Marek Cieślak wciąż ma o czym myśleć. W tarnowskiej ekipie jest bowiem nadal jedna olbrzymia dziura w składzie. Na razie nie pomaga rzucanie tercetu Dawid Lampart, Jakub Jamróg i  Kacper Gomólski na inne numery startowe. Teraz plamę dał "Ginger", ale od szkoleniowca dostał w tej batalii tylko jedną szansę.

Pocieszeniem dla miejscowych fanów może być fakt tego, że z każdym następnym meczem w "Jaskółczym Gnieździe" są coraz lepsze spotkania dla oka.

Azoty Tauron Tarnów - 56
9. Greg Hancock - 12 (3,3,2,3,1)
10. Kacper Gomólski - 0 (0,-,-,-)
11. Leon Madsen - 11+2 (3,2*,2,1*,3)
12. Martin Vaculik - 8+2 (1,3,1*,1,2*)
13. Janusz Kołodziej - 13 (3,3,1,3,3)
14. Jakub Jamróg - 4 (1,1,0,2)
15. Maciej Janowski - 8+1 (2,1,2*,3,0)

Unia Leszno - 34
1. Troy Batchelor - 6 (2,1,2,0,1)
2. Kamil Adamczewski - 1+1 (1*,0,-,-)
3. Przemysław Pawlicki - 6+1 (2,0,0,3,1*,0)
4. Jurica Pavlic - 3 (0,2,1,-,0)
5. Jarosław Hampel - 10 (0,1,3,2,2,2)
6. Piotr Pawlicki - 0 (t,0,-)
7. Tobiasz Musielak - 8 (3,2,0,3,0)

Bieg po biegu:
1.(70,41) Musielak, Janowski, Jamróg, Pio. Pawlicki (t) 3:3
2.(69,25) Hancock, Batchelor, Adamczewski, Gomólski 3:3 (6:6)
3.(69,21) Madsen, Prz. Pawlicki, Vaculik, Pavlic 4:2 (10:8)
4.(68,53) Kołodziej, Musielak, Janowski, Hampel 4:2 (14:10)
5.(68,06) Vaculik, Madsen, Batchelor, Adamczewski 5:1 (19:11)
6.(68,37) Kołodziej, Pavlic, Jamróg, Prz. Pawlicki 4:2 (23:13)
7.(68,37) Hancock, Janowski, Hampel, Pi. Pawlicki 5:1 (28:14)
8.(67,91) Janowski, Batchelor, Kołodziej, Prz. Pawlicki 4:2 (32:16)
9.(67,78) Prz. Pawlicki, Hancock, Pavlic, Jamróg 2:4 (34:20)
10.(68,56) Hampel, Madsen, Vaculik, Musielak 3:3 (37:23)
11.(68,12) Kołodziej, Hampel, Prz. Pawlicki, Janowski 3:3 (40:26)
12.(69,06) Musielak, Jamróg, Madsen, Batchelor 3:3 (43:29)
13.(68,59) Hancock, Hampel, Vaculik, Musielak 4:2 (47:31)
14.(68,81) Madsen, Vaculik, Batchelor, Pavlic 5:1 (52:32)
15.(68,53) Kołodziej, Hampel, Hancock, Prz. Pawlicki 4:2 (56:34)

Sędziował Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Startowano wg. I zestawu
Widzów ok. 11000
NCD uzyskał Przemysław Pawlicki - 67,78 s. - w wyścigu dziewiątym.

Źródło artykułu: