- Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Zdobyłem trochę punktów, ale i tak nie udało się wygrać. Mimo że swojej strony zrobiłem co mogłem, to nie ustrzegłem się również błędów - mówi. - Jesteśmy drużyną, razem wygrywamy i razem też przegrywamy, dlatego za wynik biorę odpowiedzialność także na swoje barki - dodaje od razu.
Podopiecznemu Romana Jankowskiego tarnowski owal wyraźnie pasuje. Tak było podczas finału krajowego do IMŚJ, ale również teraz w czasie zmagań ligowych. - Tor w Tarnowie jest teraz przygotowany naprawdę dobrze, można na nim walczyć. Nie tak jak w zeszłym roku, kiedy decydował start i było praktycznie po wyścigu. Dlatego pod tym względem trener Marek Cieślak zrobił tutaj naprawdę świetną robotę - wyjawia.
Kolejny mecz ekipa z Wielkopolski rozegra już w najbliższą niedzielę, kiedy to w ramach szóstej kolejki na stadion im. Alfreda Smoczyka przyjedzie beniaminek z Gdańska. - To łatwiejszy przeciwnik tylko w teorii. Jedziemy u siebie ,więc nie będziemy się starać tylko wygrać, ale spróbować uczynić to w jak największych rozmiarach - kończy niespełna 19 - letni zawodnik.