Jurica Pavlic dla SportoweFakty.pl: Nikt nie wygra w tym sezonie w Tarnowie

W niedzielę Unia Leszno doznała pierwszej porażki w sezonie 2012. Pogromcą leszczynian okazał się zespół Azotów Tauronu Tarnów, który pokonał na własnym torze "Byki" aż 56:34. Jednym z tych,który zawiódł w "Jaskółczym Gnieździe" swojego trenera Romana Jankowskiego był zdobywca zaledwie trzech "oczek" Chorwat Jurica Pavlic.

Z wysokiego stopnia trudności tego pojedynku zawodnicy gości zdawali sobie sprawę jeszcze przed rozpoczęciem zawodów. A jednym z elementów, którego najbardziej się obawiali była nowa nawierzchnia. - Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz. Gospodarze potwierdzili po prostu klasę z poprzednich spotkań. W Tarnowie tor się zmienił. Jest inna nawierzchnia. Jak wlano wodę na tor trzeba było inaczej przestawiać motocykle. Przespaliśmy początek i to się nam odbiło czkawką, bo kiedy mniej więcej dopasowaliśmy się w drugiej części było już a późno - wyjaśniał Jura. - Wiedzieliśmy tylko, że jest dosypany nowy materiał. Jak się prowadzi motor na tej zmienionej nawierzchni było dla nas niewiadomą. Przekonaliśmy się o tym dopiero kiedy każdy z nas wyjechał do swojego pierwszego wyścigu - dodaje.

O porażce w Tarnowie leszczynianie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Pomóc ma im w tym wygrana nad następnym rywalem, Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. - Nie przejmujemy się specjalnie, bo wiemy, że Tarnów jest w tym roku nieprawdopodobnie mocny zwłaszcza u siebie. Wydaje mi się, że nikt nie wygra w tym sezonie na tym obiekcie. Nasz tor znamy doskonale więc mecz z Gdańskiem będzie już na pewno inaczej wyglądał - oznajmia.

Mimo dużego bagażu punktowego wywiezionego z Tarnowa 23 - latek nie traci nadziei nawet na zdobycie bonusa za lepszy bilans w dwumeczu. - Na pewno zrobimy co w naszej mocy żeby tak się stało. Jednak jeszcze długa droga do tego. Na razie wszyscy w drużynie mamy małe problemy ze sprzętem, ale jeśli się już rozpędzimy, na pewno będzie to dużo lepiej wyglądało - kończy jeździec urodzony w Gorican.

Źródło artykułu: