Greg Hancock po GP Czech: To najciekawsze otwarcie sezonu Grand Prix od lat

Po pierwszym turnieju w Auckland Greg Hancock wydawał się być znów kandydatem numer jeden do tytułu mistrzowskiego. Po drugich zawodach w Lesznie wydawało się, że Amerykaninowi szyki może pokrzyżować dwójka Polaków. Po trzeciej rundzie w Pradze wygląda na to, że tegoroczny cykl może być najciekawszy od lat, bo w sumie pierwszego od szóstego miejsca dzieli zaledwie 8 punktów.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Greg Hancock w Pradze dojechał do wielkiego finału, ale w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, kiedy to wygrał na Markecie, tym razem dla Amerykanina zabrakło miejsca na podium. - Trzeba zdobywać regularnie punkty w każdych zawodach. To podstawa by być w czubie klasyfikacji. Przed nami jednak jeszcze sporo ścigania - zaznacza obrońca tytułu.

Po Grand Prix Czech klasyfikacja przejściowa wywróciła się do góry nogami. Na pozycję lidera awansował Jason Crump, a na piąte miejsce spadł Jarosław Hampel. Do gry o najwyższe cele wrócił także Nicki Pedersen. Szans na tytuł nie można także odmówić Chrisowi Holderowi, obecnie szóstemu w "generalce". - Moim zdaniem to najciekawsze otwarcie sezonu Grand Prix od lat. W poprzednich sezonach szybko utworzyła się ścisła czołówka lub jeden lider. Teraz mamy sytuację, że do walki o tytuł pretenduje znacznie więcej zawodników. Jest to oczywiście bardzo ciekawe dla żużla, dla kibiców. Walczyć trzeba o każdy punkt, bo w tak wyrównanej stawce, wszystko się może zdarzyć - kończy "Herbie", który z dorobkiem 43 punktów jest drugi w klasyfikacji przejściowej ze stratą 1 punktu do Jasona Crumpa.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×