Według menedżera toruńskiej drużyny, w Polsce duża presja na wynik zbyt często sprawia, że kluby decydują się na przygotowanie toru przeciwko gościom. - Licząc na korzystny wynik często dopuszcza się do przygotowania toru na granicy ryzyka. Nie twierdzę, że na Zachodzie wszystko jest idealnie. Tam też zdarzają się przykre niespodzianki, ale nie wynikają ze świadomego działania czy z chęci wygrania meczu za wszelką cenę - powiedział Mirosław Kowalik w rozmowie z Gazetą Pomorską.
Zdaniem torunianina osoby przygotowujące tory powinny kierować się zdrowym rozsądkiem. - Myślę, że w tej kwestii nie można wprowadzić jakiegoś standardowego wzoru, bo tory mają różne geometrie i nawierzchnie. Trzeba jedynie apelować do rozsądku osób, które je przygotowują. To my sami zdecydujemy, czy ryzyko będzie większe - zakończył menedżer Unibaksu.
Źródło: Gazeta Pomorska - pomorska.pl