W Polsce nie przygotowuje się dobrych torów - wypowiedzi po meczu Dospel Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń

W niedzielę w VI rundzie Enea Ekstraligi częstochowski Dospel Włókniarz podejmował Unibax Toruń. W zawodach długo utrzymywał się wynik oscylujący w granicach remisu, jednak pod koniec spotkania podopieczni trenera Jana Ząbika odskoczyli częstochowianom i wygrali 52:38.

Grzegorz Zengota (Dospel Włókniarz Częstochowa): Na pewno brakowało nam dzisiaj Griszy. Wiadomo, że jest to lider Włókniarza i z pewnością zrobiłby nieco więcej punktów, niż zdobyliśmy zastępując go. Tor był taki sam, jak na ostatnich treningach, jednak przyjechali torunianie i uskarżali się, że jest on zbyt przyczepny i zbyt mokry. Nic nie mogliśmy zrobić, sędzia bowiem nakazał ubijanie nawierzchni i przez to też nieco straciliśmy atuty.

Mirosław Jabłoński (Dospel Włókniarz Częstochowa): Jak na zawodnika drugiej linii zrobiłem swoje. Zabrakło nam pare punktów do zwycięstwa. Widać było brak Grigorija Łaguty, który jest liderem naszej drużyny. Tor był jednakowy dla wszystkich i nie ma sensu nad tym dywagować. Jeden zawodnik zrobił zamieszanie. Była narada przed zawodami i nikt nie powiedział, że mu się tor nie podobał. Jedynie Ryan Sullivan miał jakieś zażalenia do toru.

Artur Czaja (Dospel Włókniarz Częstochowa): Szkoda, bo przegraliśmy kolejny mecz. Jechaliśmy bez naszego lidera - Griszy Łaguty i było to olbrzymie osłabienie, żadne bowiem zastępstwo zawodnika nie przyniesie takich efektów jak start lidera. Szkoda też mojego ostatniego wyścigu, wyszedłem spod taśmy bardzo dobrze, założyłem już obu rywali, ale Emil Pulczyński mnie uderzył. Był między nami kontakt, po którym upadłem na tor. Nie wiem, dlaczego sędzia go nie wykluczył.

Zbigniew Czerwiński (Unibax Toruń): Żużel to moja pasja, coś, co kocham. Chciałem wypaść jak najlepiej, jednak straciłem dobry silnik, który zwyczajnie się zatarł i o punkty było trudno. Dobrze, że moja drużyna zwyciężyła. Fajnie jest tutaj wrócić po tylu latach, w 2003 roku zdobyłem wraz z Włókniarzem mistrzostwo Polski, teraz powróciły wspomnienia.

Chris Holder (Unibax Toruń): Wszystko zagrało perfekcyjnie. Częstochowianie byli osłabieni brakiem bardzo dobrego zawodnika, jakim jest Grigorij Łaguta. Chcieliśmy bardzo wygrać i myślę, że każdy z naszych zawodników spisał się bardzo dobrze. Byliśmy świetnie dysponowani i cieszymy się z wygranej.

Ryan Sullivan (Unibax Toruń): W Częstochowie zastaliśmy bardzo dziwny tor. W Polsce nie przygotowuje się dobrych torów, które gwarantują walkę na dystansie. Kibice nie są zadowoleni z takich torów. Zwróciliśmy uwagę sędziemu, by nawierzchnię poprawić i dopiero te zabiegi sprawiły, że tor był nawet lepszy, niż się tego spodziewałem.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń): Wynik długo był na styku. Szukaliśmy odpowiednich ustawień. Pola startowe były nierówne. Na początku, jeśli dysponowało się gorszym polem startowym, to ten tor nie był zdatny do walki. Ciężko było coś zrobić, ale poprawiał się z biegu na bieg. Cieszymy się z wygranej, bo to był nasz cel.

Wypowiedzi zebrali: Łukasz Witczyk, Paweł Zeller i Adrian Heluszka

Źródło artykułu: