Spacerku nie było - wypowiedzi po meczu Polonia Bydgoszcz - Betard Sparta Wrocław

Bydgoska Polonia pokonała na własnym torze osłabiony zespół Betardu Sparty Wrocław. Po spotkaniu przedstawiciele obu zespołów zgodnie podkreślali, że mimo sporego osłabienia ekipy gości, mecz nie był spacerkiem dla gospodarzy.

Andrzej Matkowski
Andrzej Matkowski

Piotr Baron (menedżer Betardu Sparty Wrocław): Mam nadzieję, że stworzyliśmy dobre widowisko, bo to jest najważniejsze. Niech żałują ci, którzy nie przyszli, bo jak widzieliśmy frekwencja nie była najlepsza. Troszkę nam zabrakło. Jedziemy składem, jaki mamy. Dwóch zawodników z podstawowej trójki ma kontuzje, więc w takiej sytuacji niewiele można zrobić. Jakoś próbowaliśmy pojechać, mam nadzieję, że kolejne mecze też nam wyjdą, a nasi zawodnicy wrócą do zdrowia. Cieszy mnie postawa trójki liderów, bo Sebastian świetnie pojechał, Tomek jechał dobrze, Lindgren już tak drugi czy trzeci mecz nam fajnie jedzie. Odkąd pozbyliśmy się Bjerrego, to Fredrik zaczął fajnie jechać. Takie było założenie i cieszymy, że się nam udało. Oczywiście czekamy na powrót naszych kontuzjowanych zawodników. Jeśli chodzi o Klindta, to będzie dłuższy "spacer", bo przerwa może potrwać nawet około dwóch miesięcy. Myślę, że Tajski na 24. czerwca powinien wrócić.

Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): Przyjechaliśmy do Bydgoszczy w osłabionym składzie, a mimo to gospodarze nie mieli wcale łatwo. Kilka biegów wygraliśmy, ale jak wiadomo w trójkę nie da się wygrać całego meczu. Ewidentnie brakowało nam Taia Woffindena, bo byłby w stanie zdobyć około dziesięciu punktów. Z nim w składzie spotkanie byłoby wyrównane do samego końca. Na początku spotkania nie trafiłem z przełożeniami na ten tor. Razem z całym teamem dokonaliśmy zmian i to wyszło na dobre. Z tego jestem zadowolony.

Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz): Najlepsza trójka zespołu gości jechała po siedem razy, więc praktycznie ponad połowę biegów jechali oni. My dzisiaj stworzyliśmy równą drużynę, wspieraliśmy się w miarę możliwości. W tym roku ciężko się zdobywa punkty, my na szczęście mamy już na koncie wygraną na wyjeździe, więc teraz trzeba to powielać. Po upadku w Szwecji mój występ był niepewny, praktycznie całe trzy dni byliśmy "na telefonie" z trenerem, konsultowaliśmy się w sprawie stanu mojego zdrowia. Dzisiaj o 10 rano wyjechałem na tor i czułem się na tyle dobrze, żeby pojechać w meczu. Cieszę się z tych dziewięciu punktów. Wiadomo, że kiedy jechałem czwarty, było mi trochę ciężko, bo ręka dostawała kamieniami, ale cieszę się, że tak to wszystko wyszło.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Cieszymy się, że pojechaliśmy dobre zawody i wygraliśmy. Szczere dzięki dla Krzysia Buczkowskiego, który pojechał po ciężkiej kontuzji i bardzo nam pomógł w odniesieniu tego zwycięstwa. Cieszę się bardzo, że w miarę rozgryzłem bydgoski tor. Teraz muszę zrobić duży postęp w wyjazdach, bo gdzieś się spalam, coś mi nie idzie. Nie może być tak, że na własnym torze robię ponad dziesięć punktów, a na wyjazdach po trzy, cztery - muszę się w końcu przełamać.

Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz): Mecz nie był dla nas spacerkiem. Gubimy się z przełożeniami na naszym torze, ale nie jest on do końca tak przygotowywany, jak byśmy chcieli. Przy krawężniku jeszcze jest dobrze przyczepny, ale już szerzej nic nie niesie. Trzeba coś z tym torem zmienić i może wtedy przyjdą lepsze wyniki. Ze swojego wyniku nie jestem do końca zadowolony, bo wiem, że stać mnie na więcej.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×