- Cały czas mieliśmy okazję wygrać. W końcówce to jednak gospodarze okazali się lepsi i to oni zwyciężyli. Jakby nie patrzeć, zabrakło nam Darcy Warda - powiedział tuż po pojedynku Mirosław Kowalik.
W niedzielę na rzeszowskim torze "latał" Chris Holder, który był nie do zatrzymania przez gospodarzy. Trochę zawiedli ligowi wyjadacze - Ryan Sullivan (9) i Adrian Miedziński (8). Menadżer Unibaksu nie chce jednak oceniać postawy swoich podopiecznych na łamach prasy. - Ja nie będę ich oceniał. Mamy swoje pogawędki, spotkania w klubie i na forum nie oceniam zawodników - mówi niepocieszony Kowalik.
W Rzeszowie nie mógł wystąpić Darcy Ward, który startował wówczas w Thurrocku, gdzie rozegrany został pierwszy półfinał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. - Było widać, że zabrakło nam tego zawodnika. Z "zz-tki" zdobyliśmy tylko pięć punktów. Jestem przekonany, że Ward zrobiłby dużo więcej.
Już za niespełna tydzień toruński Unibax czeka niezwykle trudne spotkanie. Rywalem Aniołów będzie świetnie spisujący się jak do tej pory zespół Tauronu Azotów Tarnów. - Nie możemy już przegrać żadnego meczu u siebie - zakończył menadżer klubu z Torunia.
Weź stary nie chce mi sie z tobą kontynuować rozmowy jak masz takie pie Czytaj całość
Wy za to lecicie do nowej specjalnie przystosowanej dla was III ligi. Czytaj całość