W poprzednich sezonach rzeczą normalną było, że po tym, jak nazwiska żużlowców są wyczytywane na prezentacji, wykonują rundę honorową wokół toru i witają się z kibicami. W tym sezonie jest inaczej. Czekający na żużlowców kibice Wybrzeża widzą tylko plecy zawodników, gdyż główni aktorzy (nawet ci, którzy rozpoczynają mecz od trzeciego lub czwartego wyścigu) biegną szybko do parku maszyn. W meczu ze Stelmetem Falubaz na lawecie pojechał tylko młodzieżowiec zielonogórskiej drużyny. - Kibice słusznie odwdzięczyli mu się gorącym powitaniem. A przecież to wcześniejszy powrót młodzieżowca do parkingu mógłby zostać ewentualnie usprawiedliwiony z racji jego startu już w pierwszym biegu - przyznał Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy gdańskiego klubu. - Rozumiemy niezadowolenie kibiców wyrażane z tego powodu. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i przepraszamy wszystkich fanów, którzy mieli prawo poczuć się zlekceważeni - dodał.
Zarząd Lotosu Wybrzeże poczynił już kroki, aby takie sytuacje się już nie powtarzały. - Aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości, wszyscy nasi zawodnicy zostali pouczeni o konieczności brania udziału w pełnej prezentacji, która nie kończy się już w momencie odczytania nazwisk. Nie mamy, niestety, jako klub wpływu na postawę zawodników drużyn przeciwnych, dlatego zaproponowaliśmy władzom Ekstraligi Żużlowej możliwość wprowadzenia zapisu regulaminowego nakazującego zawodnikom branie udziału w całej prezentacji - poinformował Rogalski.
Gdańscy kibice sfrustrowani przebiegiem prezentacji. Klub szybko zareagował
Zawodnicy Lotosu Wybrzeże w niedzielę po raz kolejni nie zrobili rundy honorowej na prezentacji. Zarząd gdańskiego klubu dostrzegł frustrację kibiców i poczynił kroki, aby zapobiec takim sytuacjom.