Jurica Pavlic: Na tor w Gorzowie mam jeden silnik

Unia Leszno dość niespodziewanie wygrała w niedzielę mecz ligowy w Gorzowie, pokonując tamtejszą Stal różnicą dwóch punktów. Jednym z liderów Byków był zdobywca dziesięciu punktów, Jurica Pavlic.

Jurica Pavlic notuje jak na razie dość udany sezon. Mimo, że Unia nie skorzystała z jego usług w pierwszym meczu sezonu, teraz Chorwat na dobre zadomowił się w wyjściowym składzie swojej drużyny. Żużlowiec Byków swoją dobrą formę potwierdził w niedzielnym meczu Unii w Gorzowie, gdzie leszczynianie dość niespodziewanie pokonali miejscową Stal różnicą dwóch punktów. Pavlic zdobył w tym spotkaniu dziesięć punktów i podobnie jak w poprzednich latach był wielkim postrachem gorzowskich liderów. - Już szósty rok jeżdżę w Lesznie, ale ciągle powtarzam, że gorzowska nawierzchnia mi bardzo pasuje - mówił po meczu zadowolony Chorwat. - Geometria tego toru jest podobna do tej jaką mam u siebie, w Chorwacji. Na zawody w Gorzowie cały czas mam tylko jeden silnik i co roku się sprawdza, nie zawodzi mnie. W tym miejscu mogę podziękować swojemu ojcu, który tak dobrze mi ten silnik przygotował. Za inne motocykle chciałbym podziękować Jackowi Rempale, oraz oczywiście swoim mechanikom, którzy bardzo się starają. Wszyscy razem ciężko pracujemy na ten wynik - dodał.

Pavlic ma w tym roku wiele powodów do zadowolenia
Pavlic ma w tym roku wiele powodów do zadowolenia

Stal Gorzów jest w tym sezonie bardzo mocną ekipą. Świetnie spisywała się na wyjazdach, a u siebie nie dawała praktycznie żadnych szans ekipom przyjezdnym. Tym bardziej zwycięstwo nieobliczalnej Unii Leszno, która ostatnio stosunkowo nisko pokonała Lotos Wybrzeże Gdańsk i wysoko przegrała w Tarnowie jest niespodzianką. - Nie spodziewaliśmy się zwycięstwa. Wszyscy widzą, że drużyna z Gorzowa jest w tym roku bardzo mocna i od dawna na swoim torze nie przegrała. Stal tworzy silną drużynę w lidze, ale jej zawodnicy indywidualnie jadą także na bardzo wysokim poziomie - zauważył Pavlic.

- My przyjechaliśmy tutaj z różnych krajów i jak tak gadaliśmy przed meczem, to wszyscy byli wyluzowani i mieli ogromną chęć aby walczyć. W ciężkich chwilach, gdy potrzebowaliśmy punktów, nasi zawodnicy dobrze wychodzili ze startów, a dzisiejszy tor nie bardzo pozwalał na walkę na dystansie. Niemożliwe było wyprzedzanie, czy zmienianie linii jazdy. Oczywiście cieszymy się z tych dwóch punktów, ale sezon jest jeszcze długi, a najważniejsze są play-offy - powiedział Chorwat.

Całe niedzielne spotkanie rozgrywane było w deszczu. Sędzia zawodów, Leszek Demski, narzucił dość szybkie tempo i nie zarządzał równań toru. Z taką decyzją w stu procentach zgodził się Jurica Pavlic. - Na zewnętrznej części zrobiło się błoto i gdyby ta nawierzchnia miała zostać ściągnięta, to w ogóle nie dałoby się jeździć. Dobrze, że udało się tak szybko odjechać te zawody, bo gdybyśmy mieli je odwołać, to patrząc na spięty terminarz nawet nie wiem kiedy mielibyśmy jechać powtórkę - zakończył Chorwat.

Źródło artykułu: