"Buczek" był bliski awansu do finału 5. edycji turnieju O Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski. Ostatecznie, choć stracił do czwartego po rundzie zasadniczej Martina Vaculika zaledwie jeden punkt, nie znalazł się nawet w czołowej ósemce. - Troszkę zabrakło, bo ostatecznie byłem dopiero dziewiąty. Za dużo było troszkę tych jedynek, jednak w sumie myślę, że odjechałem dobre zawody i pościgałem się w dobrym towarzystwie. Był to na pewno dobry trening przed niedzielną kolejką - ocenił zawodnik.
Buczkowski zostawił po sobie w Gnieźnie dobre wrażenie. Jako jeden z nielicznych był w stanie wyprzedzać swoich rywali na dystansie, pokonał tego dnia m.in. Tomasza Golloba. Jak czuł się na torze przy ul Wrzesińskiej 25? - Na początku trochę popadał deszcz, przez co było ślisko - ocenił stan nawierzchni. - Później się trochę odsypało i pojawiła się ścieżka przy bandzie. Ona jednak w dalszej fazie zawodów zanikła i nikt tam nie próbował jechać. Ogólnie były jednak fajne zawody i dobre ściganie - dodał.
Zawodnik Polonii pierwszy raz miał okazję startować w gnieźnieńskim turnieju. Jak sam przyznał, średniowieczna oprawa zrobiła na nim wrażenie, a połączenie żużla z historią to bardzo dobry pomysł. - Taka idea się tutaj już od kilku lat sprawdza i zapewne będzie kontynuowana. Do tego dochodzi dobra stawka zawodników - to jest najważniejsze i przyciąga ludzi - zakończył sympatyczny żużlowiec.