Mikołaj Curyło (Polonia Bydgoszcz): Występ indywidualny oceniam jako niezbyt udany. Wróciłem świeżo po kontuzji i jeszcze ciągle odczuwam jej skutki. Szkoda, że jako drużyna obudziliśmy się dopiero w końcówce zawodów. Początek meczu zdecydowanie należał do naszych rywali. Musimy zapomnieć o tym spotkaniu jak najszybciej i postarać się pojechać w rewanżu na własnym torze znacznie lepiej.
Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Przegraliśmy dość wysoko, bo dwunastoma punktami. Tor był dzisiaj bardzo dziurawy i trudny, ale wspólnie z kolegami próbowaliśmy walczyć. Nie mogę być zadowolony z moich dwóch ostatnich biegów, gdzie potraciłem sporo punktów. Szkoda, że tak wyszło, teraz pozostaje nam tylko jechać dalej i skupiać się na kolejnych meczach.
Tomasz Gapiński (Polonia Bydgoszcz): Mieliśmy ciężki początek spotkania. Do ósmego biegu przegrywaliśmy nawet szesnastoma punktami. Unia pojechała bardzo dobrze w pierwszych wyścigach i myślę, że to zaważyło o zwycięstwie gospodarzy. Gratulacje dla nich. Punktowali oni naprawdę solidnie w obliczu kontuzji Jarka Hampela, przy okazji niech wraca szybko do zdrowia, bo nikomu nie życzy się kontuzji. Oby wyleczył się jak najszybciej i wspierał chłopaków, a także jeździł w Grand Prix.
Damian Baliński (Unia Leszno): Jesteśmy zadowoleni, zwycięstwo bardzo nas cieszy. Naszym zadaniem na to spotkanie była wygrana i najważniejsze, że to się udało. Wiadomo, że jesteśmy osłabieni brakiem Jarkiem Hampela i musimy ciągle gdzieś nadrabiać brakujące punkty. Na razie wszystko wychodzi przyzwoicie i będziemy teraz mobilizować się na kolejne mecze, żeby wyglądało to równie dobrze.
Jurica Pavlic (Unia Leszno): Dobry rezultat z mojej strony, także cała drużyna spisała się fajnie i zdołaliśmy pokonać Polonię. Jestem pewny, że w Bydgoszczy łatwo nie będzie, teraz nie patrzymy na ten wynik, a po prostu będziemy chcieli pojechać tam jak najlepiej i damy z siebie wszystko. Myślę, że mamy szanse na osiągnięcie korzystnego wyniku na tamtejszym torze.
Piotr Pawlicki (Unia Leszno): Cała drużyna pojechała na 110 procent, wygraliśmy z mocnym przeciwnikiem, więc jest to dla nas duży sukces. Szkoda upadku "Tofeeka", bo na pewno jego punkty byłyby dla nas ważne i cenne. Wynik mógłby być wtedy inny, jeszcze korzystniejszy dla nas. Najważniejszy jest jednak sam fakt, że odnieśliśmy zwycięstwo, w dodatku bez naszego lidera - Jarka Hampela.