Podopieczni trenera Marka Cieślaka odnieśli ósme zwycięstwo w sezonie, pokonując w 67. Derbach Polski Południowej drużynę PGE Marmy Rzeszów. - Gratuluję kolegom, że stanęli na wysokości zadania i zwyciężyli w bardzo trudnym wyjazdowym spotkaniu, tym bardziej, że były to derby. Natomiast osobiście cieszę się, że nie dałem plamy i przywiozłem chociaż punkt. Szkoda pierwszej odsłony pierwszego biegu, bo moja pozycja po wyjściu z pierwszego łuku była o wiele lepsza niż później i może udałoby się nam z Maćkiem Janowskim podwójnie wygrać ten bieg. Ktoś jednak poszedł z lotnego startu i sędzia był zmuszony przerwać i powtórzyć bieg - mówi Jakub Jamróg, junior tarnowian.
Młody zawodnik wciąż zbiera żużlowe doświadczenie na torach ENEA Ekstraligi. - Dla mnie każdy kolejny mecz w ekstralidze to nauka. W końcu przełamałem tę złą passę na wyjazdach, bo co chwilę robiłem zero punktów na wyjazdach, a teraz udało się przywieźć choć jeden punkt. Idziemy powoli do przodu i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Jamróg wygryzł ze składu Kacpra Gomólskiego, na co w przedsezonowych założeniach, nie dawano mu większych szans. - Moim marzeniem i celem było przebicie się do pierwszego składu i to się udało, więc mam się z czego cieszyć. Muszę popracować nad spotkaniami wyjazdowymi, bo w Tarnowie tor mam już nieco objeżdżony i jest dużo łatwiej. Od grudnia zeszłego roku ostro wziąłem się za siebie, bo dopiero wtedy wszystko z moim kręgosłupem było w porządku. Wcześniej musiałem dać mu odpocząć. Bardzo ciężko pracowałem kondycyjnie, przygotowywałem sprzęt i zdało to egzamin. Z silnikami mam praktycznie wszystko to samo, tak jak w tamtym sezonie, tyle, że uwierzyłem w siebie, dobrze przepracowałem zimę i to jest moja przyczyna sukcesu - kończy.
Pewnie, że można kogoś krytykować, tylko niech to będzie konstruktywna krytyka, a nie ładowanie na oślep (tak odebrałem twój wpis, i tego pod tobą). Kuba jest młodym człowiekiem, który Czytaj całość