Kto najdłużej czekał na zwycięstwo w GP?

Fredrik Lindgren jest rekordzistą pod względem liczby turniejów Grand Prix, w których czekał na swój pierwszy triumf. Szwed wygrał dopiero w 52 turnieju Grand Prix w karierze.

Na liście najdłużej oczekujących znajdują się naprawdę wybitne nazwiska żużlowców. 28 turniejów czekał Ryan Sullivan. 41 razy startował w Grand Prix Leigh Adams, by wreszcie wygrać w 42 zawodach w karierze. Jeden turniej więcej czekał na to Jarosław Hampel, a 43 długie turnieje zwycięstwo wypatrywał Andreas Jonsson .

Długo rekordzistą w oczekiwaniu na triumf w Grand Prix był Rune Holta, który aż 49 turniejów czekał na ten piękny dla Norwega z polskim paszportem dzień w Goeteborgu, kiedy to 24 maja 2008 roku triumfował na Ullevi.

Obiekt w Goeteborgu jest najwyraźniej szczęśliwy dla oczekujących na zwycięstwa w Grand Prix. W tym sezonie 26 maja na Ullevi wygrał przecież Fredrik Lindgren, dla którego Grand Prix Szwecji było 52. turniejem w karierze. Warto jednak było czekać tak długo na wielki triumf w ojczyźnie.

Są jednak i tacy uczestnicy cyklu Grand Prix, którzy choć startowali w nim wielokrotnie, ani razu nie stawali na najwyższym stopniu podium. Niechlubnym rekordzistą pod tym względem jest Scott Nicholls. Brytyjczyk w zawodach Grand Prix jeździł 81 razy i nigdy nie wygrał, choć 9 razy startował w wielkim finale i czterokrotnie był drugi. 57 turniejów bez zwycięstwa w Grand Prix ma na koncie Piotr Protasiewicz. Polak trzy razy startował w wielkim finale, ale nie dane mu było wygrać. Niewiele mniej, bo 54 turnieje bez triumfu ma Mikael Max, który pięciokrotnie w karierze startował w decydującym wyścigu.

Spośród obecnych uczestników cyklu rekord bez wygrania turnieju śrubuje Antonio Lindbaeck. Szwed dotąd wystąpił w 49 turniejach Grand Prix w karierze. Może 50 start w jubileuszowych 150 zawodach GP będzie w końcu szczęśliwy dla Szweda z brazylijskimi korzeniami?

Przypominamy, że nadal można nabywać bilety na Grand Prix Polski w Gorzowie po nowej, niższej cenie!

Źródło artykułu: