Lubelscy juniorzy mają potencjał

Zawodnicy z Koziołkiem na plastronach nie przegrali jeszcze żadnego meczu przed własną publicznością w tym roku. W drużynie beniaminka I ligi na słowa uznania zasługują również młodzieżowcy.

Przed sezonem wydawało się, że piętą achillesową Lubelskiego Węgla KMŻ będą juniorzy. Jak się jednak okazuje, młodzi zawodnicy "Koziołków" z każdym meczem coraz lepiej sobie radzą, znacznie przyczyniając się do kolejnych zwycięstw lublinian. W czym tkwi więc sekret skutecznej jazdy młodzieżowców? - Staramy się, jak możemy, by tor robić pod tych chłopaków, żeby nie mylić ich nawierzchnią. Wszystkie treningi są prowadzone praktycznie na takim samym torze i oni się wjeżdżają w ten tor. Sądzę, że będą jeździć jeszcze lepiej - uchyla rąbka tajemnicy trener lublinian.

Jak twierdzi Marian Wardzała , nie tylko ilość przejechanych okrążeń i idealne dopasowanie motocykli ma znaczenie - Mamy bardzo fajnych juniorów, do których prawdopodobnie dołączy jeszcze Tadeusz Kostro. Niestety od tej grupy odstaje bardzo Mateusz Wieczorek, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że temu chłopcu w wybiciu się przeszkadzają kłopoty sprzętowe. Mateusz Borowicz, mimo najmniejszego stażu, ładnie jedzie. Trzeba podkreślić, że bardzo fajnie z nim się pracuje. Jak będzie słuchał, to na pewno mu dużo podpowiem, bo warto poświęcać czas ludziom, którzy słuchają tego co się do nich mówi i wcielają to w życie. Jeśli chodzi o Mateusza Łukaszewskiego, to można powiedzieć, że jest już młodzieżowcem dojrzałym, który potrafi wygrywać z klasowymi jeźdźcami i pokazuje to. Chłopcy bardzo się starają i coraz lepiej sobie radzą. Myślę, że właśnie w ten sposób można do czegoś dojść.

Źródło artykułu: