- Nie jestem do końca zadowolony. Mogliśmy wygrać te zawody, na to też się zanosiło na początku spotkania. Później jednak gospodarze postawili nam straszny opór i po prostu nas pokonali. Jedziemy bez Jarka, Kamil dodatkowo też odniósł kontuzję. Przemek Pawlicki jak się okazało też nie jest w pełni formy, bo odczuwa jeszcze skutki urazu odniesionego podczas MDMP w Zielonej Górze. Dodatkowo słabo pojechał ten, na którego najbardziej liczyłem, czyli Jurica Pavlic. Tor był przyczepny i wierzyłem, że ten zawodnik spisze się o wiele lepiej - powiedział Roman Jankowski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Goście mogli wywieźć z Bydgoszczy korzystniejszy rezultat, ale oprócz Chorwata, słabo spisywał się także Troy Batchelor.- On pojechał pierwszy bieg dobrze, a później już coraz słabiej. W ostatnim starcie co prawda zdobył punkt, ale w bardzo słabym stylu. Dlatego już więcej w tym pojedynku nie pojechał. Wolałem postawić na naszą młodzież. Tobiasz Musielak fajnie się zaprezentował, ale pod koniec zawodów też zaczął odczuwać skutki kolizji sprzed tygodnia. Jesteśmy po prostu poobijani, brakuje nam silnych punktów. Świetnie pojechał Damian Baliński, który wziął ciężar walki na siebie. Wielkie dzięki dla niego za to, co zrobił w ostatnim biegu, ratując dla nas punkt bonusowy. Cieszymy się z tego oczka, teraz mamy tydzień przerwy na leczenie i mobilizację. Walczymy dalej o jak najlepszy wynik - zakończył szkoleniowiec leszczynian