- Fajnie, że mogłem dorzucić parę swoich punktów do tego zwycięstwa. Bardzo dziękujemy kibicom obu drużyn za super doping, bo naprawdę pokazali świetne show i wydaje się, że mecz mógł się podobać - mówi skromnie.
Na początku sezonu indywidualny mistrz świata juniorów miał duże problemy z odnalezieniem swojej mistrzowskiej formy. Teraz wygląda na to, że wszystko wróciło na właściwe tory, a kłopoty dotykają jego kolegów z toru m.in. Jasona Crumpa, czy w ostatnim meczu największego przyjaciela Grega Hancocka. - Ten sport jest bardzo trudny i nieprzewidywalny. Na dobrą dyspozycję nie składa się tylko aktualna forma zawodnika, ale też sprzęt, motocykl. Wszystko to musi się ze sobą zgrać i dać jedną całość. Jeżeli jeden z tych elementów wypada z "obiegu" zaczynają się robić problemy - wyjaśnia junior Azotów Tauronu Tarnów.
Sezon nabiera rozpędu więc i startów jest coraz więcej. Taki stan rzeczy Janowskiemu zupełnie nie przeszkadza. - Faktycznie tej jazdy wciąż przybywa. Nieważne jednak gdzie i kiedy, wszystko objeżdżam z taką samą koncentracją i na maksimum możliwości. U mnie nie ma różnicy czy są to bardzo ważne zawody czy ich ranga jest mniejsza - kończy.
Janowski odnalazł mistrzowską formę?
Forma Macieja Janowskiego wyraźnie zwyżkuje. Tym razem z dorobkiem 12 punktów "Magic" był drugą strzelbą zespołu "Jaskółek" w wygranym 55:34 meczu z PGE Marmą Rzeszów.
Oby poprawił zagranicą formę,bo zbliża się DPŚ,chyba że tamtejsze ligi traktuje sobie ulgowo