Szybka zmiana roli na jeden tydzień nie powinna być aż tak bardzo odczuwalna. Jego dwóch podopiecznych z Tarnowa to dokładnie połowa wybrańców na pierwszy półfinał DPŚ w Bydgoszczy. - Wydaje mi się, że wybrałem dobrze. Grzesiek Walasek jest w formie, Maciek i Janusz również jadą bardzo dobrze. Do tego dochodzi kapitan Tomasz Gollob. Jarek Hampel to był pewniak, ale niestety przytrafiła się kontuzja. Uważam jednak, że nie stoimy na straconej pozycji i jedziemy coś zawalczyć - mówi selekcjoner biało-czerwonych.
Jak wyjaśnia "Narodowy" odmłodzenie kadry narodowej to normalna kolej rzeczy i w przyszłości może wyjść naszej reprezentacji tylko na dobre. - Wiadomo było, że taka passa, kiedy w ostatnich latach zdobywaliśmy cztery złote medale i srebro kiedyś musi się skończyć. Wcale nie jest powiedziane, że to musi być dla nas złe. Pojadą młodzi zawodnicy jak Maciej Janowski czy Janusz Kołodziej. Podejdziemy do zawodów na luzie i być może zrobimy dobry wynik, kto to wie? Trzeba już myśleć do przodu, w nich trzeba upatrywać przyszłości tej kadry. Przecież Tomek Gollob nie jest już młodzieżowcem, kiedyś karierę skończy - wyjaśnia Cieślak i od razu dodaje. - Dlatego jestem trochę zdenerwowany, bo wszyscy mi mówią o tym złotym medalu. Ale my już tak dużo zrobiliśmy w ostatnich latach, że musimy pomyśleć jak stworzyć sobie bazę na kolejne, nawet kosztem wyniku w tym roku.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kończący w czwartek 62 lata trener odmienił w tym sezonie oblicze ekipy "Jaskółek". Drużyna z Małopolski w przeciągu dziesięciu kolejek nie przegrała jeszcze w Enea Ekstralidze. I choć o Marku Cieślaku już wielokrotnie mówiło się w kategoriach cudotwórcy, to takiej passy jeszcze w karierze menadżerskiej nie miał. - No nie, takiego czegoś sobie nie przypominam. Ale bardzo dobrze, że wciąż wygrywamy. Zwycięstwa absolutnie mnie nie nudzą i nie usypiają. Nie ma też czegoś takiego jak przyzwyczajenie do zwycięstw. Ja liczę po prostu punkty, bo cel jest dla nas jasny. Nigdy nie wiadomo co nas dalej czeka. Jak się ma dużo punktów to idzie luźniej, bo posiada się pewien kapitał. Drużyny, które notują wpadki na swoich obiektach naprawdę będą miały trudno by się znaleźć w pierwszej czwórce przy dziesięciozespołowej ekstralidze. Potem robi się nerwówka bo tych "oczek" brakuje. W tym momencie przy jakiejś porażce świat nam się nie zawala, bo mamy komfort pewnego zapasu punktowego wypracowany na przestrzeni przejechanych kolejek - tłumaczy.
W kolejnej rundzie zmagań najlepszej ligi świata tarnowski zespół wyjeżdża na mecz do dzierżącego "czerwoną latarnię" Lotosu Wybrzeże Gdańsk. Czy pewnym utrudnieniem dla zawodników znajdującego się na przeciwnym biegunie tabeli Enea Ekstraligi Azotów Tauronu Tarnów może być fakt tego, że biało-niebiescy nie mieli ostatnio częstej styczności z gdańskim torem? - Nie sądzę. Greg Hancock i Martin Vaculik doskonale znają tamtejszy owal. Jeździli w barwach gdańskiego zespołu w przeszłości. Leon Madsen z koli jeździ Gdańsku bardzo dobrze. Tamtejszy tor może faktycznie jest trochę specyficzny, ale nie jakiś zaczarowany - oznajmia w swoim stylu były trener m.in. Atlasu Wrocław i Włókniarza Częstochowa.
Przed sezonem 2012 Marek Cieślak powiedział, że Maciej Janowski po przeprowadzce z Wrocławia do Tarnowa wygra dla "Jaskółek" nie jeden mecz. Początek wskazywał na to, że "Magic" może nie udźwignąć ciężaru słów swojego trenera. Tymczasem od spotkania siódmej kolejki w Toruniu kibice dwukrotnego DMP oglądają już tego jeźdźca, który czarował świetną formą przez cały ubiegły rok, dokumentując to zdobyciem tytułu indywidualnego mistrza świata juniorów. - Nie trzeba być filozofem żeby to wiedzieć. Jeżeli chłopak jeździł dobrze i nagle prezentuje się słabo to gdzieś musi leżeć przyczyna. Przyczyna została znaleziona i Maciek mówiąc kolokwialnie "jedzie" - kończy.
Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Uważam, że dokonałem słusznego wyboru
Dla trenera Azotów Tauronu Tarnów i kadry Polski Marka Cieślaka rozpoczyna się gorący okres. W niedzielę z drużyną klubową czeka go mecz w Gdańsku natomiast już od poniedziałku rusza akcja DPŚ.
Dokonał pan wyboru, czy słusznego czas pokaże, myślę jednak że pan nie uważał.