- Na dzień dzisiejszy jest już znaczna poprawa. Mogę już w miarę normalnie chodzić. Troszeczkę jeszcze pobolewa noga ale nie ma tragedii. Jutro trening i zobaczymy jak to będzie wyglądało - powiedział Strzelec na łamach serwisu falubaz.com.
Adam Strzelec w wyniku upadku doznał lekkiego skręcenia kostki. Winą za to zdarzenie zawodnik Falubazu obwinia tylko siebie. - To był zdecydowanie mój błąd. Odpuściłem gaz i chciałem zrobić taki manewr, który ostatecznie mi nie wyszedł. W efekcie przewracałem się i chciałem się uratować przed tym upadkiem. Wtedy noga mi się zaklinowała między silnik a kierownicę. Moje ciało leciało dalej, a noga została i w efekcie takie skręcenie. W szpitalu byłem na prześwietleniu i nie ma żadnej tragedii. Musze tylko chodzić w stabilizatorze i nie mam jej przemęczać. Mam nadzieję, że dane mi będzie wystąpić w niedzielnym meczu - dodał "Joker".
Źródło: falubaz.com