Każdy może mieć słabszy dzień - wypowiedzi po meczu LW KMŻ - Start Gniezno

Jak się okazuje, tor w Lublinie jest zagadką nawet dla lidera pierwszej ligi, Startu Gniezno, który przegrał dziś nad Bystrzycą dziesięcioma punktami tracąc tym samym punkt bonusowy.

Daniel Jeleniewski (zawodnik LW KMŻ Lublin): Tradycja została zachowana i silnik, który tydzień temu był sprawdzany, dziś został rozkręcony i na początku było fajnie, ale potem niestety coś niedobrego się z nim działo. Przesiadłem się na drugi motocykl i byłem blisko wyprzedzenia Bjarne (Pedersena w wyścigu 11. dop. red.), ale wpadłem w dziurę i nie opanowałem motocykla. Ewidentnie moja wina, ale to jest sport. Bałem się, że tego punktu może zabraknąć, a przeciwnik był bardzo wymagający i do końca była walka. Dziś wygrywając z bonusem, wystarczą nam dwa punkty z Łodzią, by jechać w play-off'ach, ale my chcemy wygrać za trzy. Tydzień temu obiecałem, że damy z siebie wszystko i z Gnieznem wygramy za trzy. Dotrzymałem słowa. W meczu z Łodzią będzie ciężko o bonus, ale przy takim wsparciu kibiców, jak dziś czy tydzień temu myślę, że damy radę.

Lech Kędziora (trener Lechmy Start Gniezno):  Tor w Lublinie nie jest łatwy. Na początku odczytywaliśmy tor i w sumie zabrakło nam zawodnika, który by postawił kropkę nad "i". Kontuzja Scott'a Nicholls'a pozbawiła nas Zastępstwa Zawodnika. Anglik będzie jeździł już w następnym tygodniu. Mam nadzieję, że kibice są zadowoleni, bo goniliśmy, ba... mieliśmy już drużynę gospodarzy na wyciągnięcie ręki.  Szczęście sprzyja gospodarzom, którzy wykorzystali atut własnego toru i gratuluję im zwycięstwa za trzy punkty. U nas zabrakło Nicholls'a, a u gospodarzy Stachyry, ale u nas nie było zastępstwa juniorów. Nasz jedyny senior (Adam Skórnicki - dop. red.) miał mało jazdy przed tym meczem i wydaje mi się, że to było przyczyną jego słabszej postawy. Musimy z Lokomotivem wygrać za 3 punkty, chociaż to spotkanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Myślę, że u siebie damy radę, a potem jedziemy do Łodzi, skąd musimy wyjechać z kompletem punktów, co powinno nas ustawić w rundzie zasadniczej, a potem przyjeżdżamy po rewanż do Lublina. Chciałbym podziękować kibicom, którzy potrafią przyjechać do dalekiego Lublina i kibicują przez całe spotkanie. My to czujemy i jedziemy dla nich!

Paweł Miesiąc ( zawodnik LW KMŻ Lublin):  Dopiero drugi mecz u siebie, bo pierwszy nieco popsułem. Zdobyliśmy bonus, a ja ze swojej postawy jestem zadowolony. Wskoczyłem do składu, ale myślę, że nie ma co tu się rozbijać co by było, gdyby... To nie jest tak, że ktoś "wylatuje". Każdy może mieć słabszy dzień i nie ma co tu skreślać któregoś z zawodników.

Źródło artykułu: