Bohaterem reprezentacji Rosji w sobotnim półfinale Drużynowego Pucharu Świata był Emil Sajfutdinow. Nic więc dziwnego, że radości po zawodach nie krył jego menedżer Tomasz Suskiewicz. - Z racji pozycji jaką Emil Sajfutdinow zajmuje w rosyjskim żużlu, powinien pociągnąć reprezentację i tak też zrobił. Jazda Emila pociągnęła pozostałych chłopaków. Na pewno pomogło to zdobyć im po te kilka punktów, które okazały się bezcenne. Udało się awansować do finału - powiedział dla SportoweFakty.pl menedżer rosyjskiego żużlowca.
Emocje w Bydgoszczy sięgnęły zenitu w ostatnim wyścigu z udziałem najlepszych żużlowców poszczególnych ekip. Jak się okazuje, w ferworze walki nie wszyscy byli zorientowani, jak wygląda sytuacja punktowa przed decydującym biegiem. - Szczerze powiem, że nie miałem aż tak obliczonej sytuacji przed ostatnim wyścigiem, żeby skupiać się, czy Emil jedzie po zwycięstwo Rosjan czy ewentualny wyścig barażowy. Chodziło nam tylko o to, by Emil w wyścigu najlepszych przywiózł do mety jakieś punkty. Nie skupialiśmy się w ogóle nad tym, kto nie może przyjechać przed nim.
Nawet na koniec wyścigu nie widziałem, kto wygrał cały turniej, czy Polska czy Rosja. Nie kontrolowałem tego aż tak dokładnie - wyjaśnia Suskiewicz.
Atmosfera w reprezentacji Rosji była zdaniem wielu kluczem do sukcesu. - Udało się zebrać fajnych chłopaków. Generalnie na dużym luzie podchodzą do tych zawodów. Wiedzą, że nie mają nic do stracenia, a wiele do zyskania. Zobaczymy, może w finale uda się zdobyć jakiś medal - kończy menedżer Emila Sajfutdinowa.