Indywidualny Mistrz Świata z 1973 roku uważa, że podopieczni Marka Cieślaka nie awansują do finału Drużynowego Pucharu Świata. - Bardzo bym chciał, żebyśmy wygrali, jednak będzie to bardzo trudne zadanie. Trzymam kciuki za reprezentację Polski, jednak wydaje mi się, że wygrają Duńczycy. My powinniśmy zająć drugie miejsce, trzecia będzie reprezentacja Wielkiej Brytanii, a na czwartym miejscu zawody ukończą Czesi - zatypował Jerzy Szczakiel.
Według naszego rozmówcy, głównym problemem biało-czerwonych są kontuzje. - Jeśli pojedzie Krzysztof Buczkowski, to będzie to tylko decyzja trenera i nie chcę tego komentować - z pewnością wie lepiej, kto jest w jakiej formie. Jestem przekonany, że gdyby jechał Jarosław Hampel, lub Janusz Kołodziej, to byłoby wszystko w porządku. Teraz jest nam bardzo trudno - stwierdził były żużlowiec Kolejarza Opole w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Problemem reprezentacji Polski jest również podejście do tego typu zawodów. Pod tym względem wygrywają z nami też reprezentanci Wielkiej Brytanii. - Uważam, że ich motywacja jest inna. W lidze spisują się przeciętnie, a w międzynarodowe imprezy wkładają więcej wysiłku. To inna mentalność i jest to duży atut Brytyjczyków. U nas często wygląda to odwrotnie, przykładem jest sytuacja Grzegorza Walaska, który w lidze jeździ znakomicie, a w Bydgoszczy spisał się bardzo słabo - przeanalizował opolanin, który szanuje też ostatniego rywala reprezentacji Polski. - Czesi zawsze jeżdżą nieźle, ale mają oni dobry dostęp do sprzętu. Nie można ich lekceważyć - zakończył.