W minioną środę Rafał Malczewski wystąpił w V rundzie Ligi Juniorów grupy południowej, która odbyła się na torze w Rzeszowie. Z pewnością nie zaliczy tego występu do udanych, bowiem zdobył tylko 2 "oczka" w czterech startach. - Słabo mi to wszystko wyszło. Nie wiem czym to jest spowodowane. Nie mogłem w ogóle spasować się z torem. Nie wiem co się stało, nie mogłem nabrać prędkości, dobrze wyjść spod taśmy. Próbowałem coś zmienić, ale nie wychodziło. Ogólnie kiepsko się czułem na tym torze. Być może jestem przemęczony - wyjaśnia junior Dospelu Włókniarz Częstochowa. - We wtorek odebrałem silnik od tunera, wsadziłem go w ramę, także na silnik na pewno nie mogę narzekać, bo jest z górnej półki. Sam zawiodłem, nie umiałem po prostu jechać na tym torze. Było dużo dziur na wejściach w łuki i właściwie zero ścigania. W zeszłym roku byłem w Rzeszowie na Lidze Juniorów i tor był zupełnie inny, dało się ścigać, lepiej spasowałem się z nim już od samego początku zawodów. Teraz było z goła odmiennie. Wiedziałem wówczas jak jechać. Na te zawody przyjechałem z nastawieniem, że tor będzie taki sam jak rok temu, jednak się myliłem - dodaje. [i]
[/i]
W czwartkowy wieczór reprezentacja Polski będzie walczyć o awans do finału Drużynowego Pucharu Świata. Rywalami barażowych zawodów będą Duńczycy, Brytyjczycy oraz Czesi. Czy Polacy zdołają awansować? - Będzie ciężko. Myślałem, że w Bydgoszczy Polacy pojadą swoje i wejdą do finału, jednak znakomicie postawili się Rosjanie. Jeśli chodzi o baraż to jestem przekonany, że walka o zwycięstwo rozegra się pomiędzy Danią a Polską, z której mam nadzieję to Polacy będą mogli się cieszyć. Jeśli chodzi o finał to jestem patriotą - wierzę w wygraną biało-czerwonych - mówi Rafał Malczewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W najbliższą niedzielę zespół Dospelu Włókniarza jedzie na mecz do Wrocławia. Warto przypomnieć, że obie ekipy walczą o ligowy byt wśród najlepszych drużyn w Polsce i z pewnością to spotkanie będzie dla nich niezwykle istotne. - Jesteśmy zmobilizowani przed tym meczem, bo wiemy jaką ma dla nas wartość. W piątek chłopaki jadą do Ostrowa Wlkp. na sparing, by jeszcze lepiej przygotować się do niedzielnych zawodów. Ja niestety opuszczę te zawody, bo wyjeżdżam do Gdańska na finał Brązowego Kasku. Jedziemy zmotywowani i chcemy wywalczyć 3 punkty. Będzie ciężko, ale musimy pojechać jak najlepiej - wyjaśnia junior "Lwów". Czy zatem widmo spadku zagląda w oczy częstochowianom? - Czasem myśli tego typu przechodzą przez głowę, ale nie dajemy sobie ich wbić na dłuższy czas. Ratujemy ekstraligę - kończy Malczewski.
Ale kto był goły?