Przed minioną niedzielą z Ostrowa punkty wywiózł - po zaciętym boju - tylko Lechma Start Gniezno, wygrywając 46:44. Nikt chyba nie przypuszczał, że grudziądzanie będą mieli tak łatwą przeprawę z beniaminkiem I ligi. - Przyjechaliśmy do Ostrowa wygrać, ale rzeczywiście zwycięstwa w takich rozmiarach się nie spodziewaliśmy. Bardzo cieszymy się z tej wygranej, nawet tak wysokiej. Ważne, że trzy punkty jadą do Grudziądza i wracamy do gry o najwyższe cele. Przygotowanie do następnego meczu będzie takie samo - powiedział dla SportoweFakty.pl Zbigniew Fiałkowski.
Żużlowcy GTŻ-u Grudziądz, wygrywając w Ostrowie zrobili milowy krok do play-off. - Mamy jedenaście punktów przed ostatnią kolejką, co jest dobrym wynikiem, ale nas to jeszcze nie zadowala. W czwórce liczą się także te punkty zdobyte w rundzie zasadniczej. Musimy jeszcze w następnym meczu wygrać. Najważniejsze, że wróciliśmy do gry o najwyższe cele - podkreśla prezes GTŻ-u.
Choć przez większą część spotkania zanosiło się, że ostrowianie nie wyjdą z przysłowiowej trzydziestki, zdaniem Zbigniewa Fiałkowskiego niedzielny mecz wcale nie był spacerkiem. - Wbrew wynikowi ten mecz był naprawdę ciężki. Nie ukrywam, że obawialiśmy się tego spotkania. Zrobiliśmy jednak wszystko, by jak najlepiej się do niego przygotować. Zmiana w składzie za Hansa Andersena pojechał Dawid Ruud. Tak chcieli zawodnicy i trener. To oni ustawili pary na niedzielny mecz w Ostrowie. To wszystko zagrało i z tego się bardzo cieszymy - tłumaczy szef grudziądzkiego klubu.
Zwycięskiego składu się nie zmienia. Czy taką taktykę przyjmą w Grudziądzu na ostatnią kolejkę? - Po wygranym meczu z Lokomotivem Daugavpils odbyło się spotkanie trenera z zawodnikami. Usiedli i na spokojnie przeanalizowali sytuację. Zadecydowali, że na mecz w Ostrowie będą takie, a nie inne pary. To oni powiedzieli, że bierzemy na ten mecz Ruuda. Ściągnęliśmy go na sobotni trening w Grudziądzu. Potrenował i jego start w Ostrowie okazał się znakomitym posunięciem. Dziesięć punktów na inaugurację Ruuda w tym sezonie to jest bardzo dobry wynik -dodaje.
Wstawienie do składu Szweda za słabo spisującego się Hansa Andersena wyszło GTŻ-owi na dobre. Jak się okazuje, Davida Ruuda do składu polecili jego koledzy. - Wiedzieliśmy, że Ruud miał problemy z barkiem. Ta kontuzja ciągnęła się od zeszłego roku. Miał mieć operację. Ostatecznie jednak przed meczem z Lokomotivem Daugavpils poinformował nas, że jest gotowy do jazdy. Czekaliśmy na jego występ w Szwecji, gdzie dobrze zapunktował. Peter Ljung i Davey Watt potwierdzili, że warto na niego postawić. Wstawiliśmy go w parze z jego rodakiem, Peterem Ljungiem i to wszystko wypaliło - kończy nasz rozmówca.
Ewidentnie Grudziądz ma problemy finansowe. Sam prezes sugeruje, że nie jest dobrą sprawą aż tak wysoka wygrana. Prawdopodobnie nie ma na wypłaty dla zaw Czytaj całość