Adam Strzelec: Gdyby nie pomoc Grześka Walaska, mogło być nieco inaczej

Adam Strzelec pokazał się w Rzeszowie z bardzo dobrej strony, jednak Stelmet Falubaz Zielona Góra musiał uznać wyższość rywala. Czego zabrakło zielonogórzanom do odniesienia kolejnego triumfu?

Piotr Rachwał
Piotr Rachwał

PGE Marma Rzeszów po zaciętym spotkaniu pokonała Stelmet Falubaz Zielona Góra 48:42. Bardzo dobrze w tym meczu spisał się junior spod znaku "Myszki Miki" - Adam Strzelec, zdobywca ośmiu punktów i bonusa. Jego zdobycz punktowa mogła być jeszcze okazalsza, jednak w pierwszym biegu upadł na tor. - W pierwszym biegu złapałem defekt, bo pękła mi opona i dlatego upadłem. Gdyby nie to, zapewne dojechałbym na drugiej pozycji, bo raczej nikt mi nie zagrażał. Szkoda mi również czternastego biegu. Mam duży niedosyt po tym wyścigu. Popsułem start, później miałem duży problem w pierwszym łuku z utrzymaniem swojego toru jazdy, bo porobiły się dziury, na tyle, że mnie wyrzuciło. Zupełnie niechcący przeszkodziłem Runemu Holcie w jeździe, przez co mocno go spowolniłem i przegraliśmy 1:5 - wyjaśnia Strzelec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Myślę, że mogę być z siebie zadowolony, chociaż gdyby nie ten pierwszy feralny bieg to pewnie zrobiłbym dwucyfrówkę, a w ekstralidze dla juniora to spore osiągnięcie - dodał.

Wśród rzeszowian zabrakło kontuzjowanych Jasona Crumpa oraz Łukasza Sówki, zaś goście musieli radzić sobie bez Patryka Dudka. Czy gdyby mogli pojechać w tym meczu, jego scenariusz byłby inny? - Ciężko powiedzieć jak by było. Każdy miał tak naprawdę równe szanse. Lepsi byli dzisiaj rzeszowianie i dla nich wielki szacunek za świetną postawę w tym meczu. Byli u siebie, wiedzieli jak się przełożyć i zasłużenie wygrali - stwierdza junior zielonogórzan. - Nigdy nie można być pewnym wygranej. Przyjechaliśmy do Rzeszowa powalczyć o zwycięstwo, ale taki jest sport i nie da się przewidzieć, że spotkanie ułoży się według ustalonego w głowach scenariusza - dodał sympatyczny zawodnik.

Adam Strzelec w rozmowie z Łukaszem Sówką Adam Strzelec w rozmowie z Łukaszem Sówką

W trzynastym i czternastym biegu lider PGE Marmy - Grzegorz Walasek pożyczył swój motocykl Joonasowi Kylmaekorpiemu, który miał tego dnia spore problemy na rzeszowskim torze. - Gdyby nie pomoc Grześka Walaska, to mogło być nieco inaczej, jednak na tyle, co go znam, to jest to bardzo uczynny i szlachetny facet. Rzeszowianie mogą mu podziękować, bo zachował się świetnie, a na dodatek sam jechał znakomicie - docenił starszego kolegę Adam Strzelec.

Za tydzień podopiecznych trenera Rafała Dobruckiego czeka niezwykle trudne zadanie, bowiem o zwycięstwo będą walczyć z drużyną Caelum Stali Gorzów Wlkp. Jak może wyglądać ten arcyciekawy pojedynek? - Nie chcę typować wyniku. Sądzę, że mecz będzie na styku, jednak to my wygramy - kończy.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×