Kacper Gomólski dla SportoweFakty.pl: Niels mógłby pojechać identycznie

W niedzielnym meczu Stali Gorzów i Azotów Tauronu Tarnów Kacper Gomólski zdobył trzy punkty z bonusem, choć kibice zapamiętali go z ostrej walki z Nielsem Kristianem Iversenem.

Szlagierem ostatniej kolejki Enea Ekstraligi było niesamowicie emocjonujące spotkanie Stali Gorzów i Azotów Tauronu Tarnów. Trzy punkty z bonusem dla ekipy gości zdobył dziewiętnastoletni Kacper Gomólski. Wychowanek Startu Gniezno szczególnie udanie spisał się w dziesiątym biegu dnia, gdy po ostrej walce pokonał miejscowego lidera, Nielsa Kristiana Iversena. - Czuję się w miarę dobrze, choć szkoda mojego drugiego wyścigu, gdzie straciłem punkty. Sam mecz ogólnie mógł się podobać, bo przecież wygrywaliśmy dziesięcioma punktami. Stal Gorzów się jednak zmotywowała i nie tylko odrobiła straty, ale wygrała ośmioma punktami, zainkasowała bonus i dlatego należą im się wielkie gratulacje - powiedział po meczu młody żużlowiec Jaskółek.

Batalia Gingera z Duńczykiem o dwa punkty nabrała rozpędu po zakończeniu wyścigu. Między zawodnikami doszło do spięcia przy wjeździe do parku maszyn. - Nie rozumiem do końca emocji Nielsa związanych z tą walką - skomentował Gomólski, który na jednym z łuków, po tym jak wydawało się, że Duńczyk go wyprzedzi, obronił drugie miejsce zamykając Iversenowi drogę pod bandą. - Przecież nie pierwszy raz ktoś dociska go do płotu żeby obronić punkty. Te przepychanki przy zjeździe do parku maszyn były całkowicie niezrozumiałe. Tak jak mówię, nie pierwszy raz ktoś mu zamknął drogę pod bandą, a on nagle unosi się emocjami. Szkoda, że towarzyszyła temu tak negatywna atmosfera - stwierdził.

Kacper Gomólski nie czuje się winny po ostrej walce z Nielsem Iversenem
Kacper Gomólski nie czuje się winny po ostrej walce z Nielsem Iversenem

Kibice po wyścigu zaserwowali Gomólskiemu sporą porcję gwizdów. Młody żużlowiec broniąc dwóch punktów dojeżdżał do płotu z wysoko uniesioną nogą. - Tyle się w tym biegu działo, że nawet nie przypominam sobie abym ściągał nogę z haka. Jeśli jednak tak było, no to wszystko dlatego, że wypuszczałem motocykl - wyjaśnił. - Zresztą wielu zawodników ściąga nogę z haka podczas wypuszczania się na zewnętrzną i to było widać dzisiaj. Mecz o naprawdę wielką stawkę, nikt nie odpuszczał, wszyscy jechali do końca i tych nóg trochę było - zauważył.

- Taki jest mój styl jazdy, komuś może się to podobać, inni mogą mieć pretensje. Ja się cieszę, że wygrałem z Nielsem na jego torze. Iversen ma przecież fantastyczny sezon we wszystkich ligach, więc odczuwam w związku z tym ogromną radość. Każdy mógł zareagować tak samo jak ja, Niels też mógłby mi zamknąć drogę pod bandą gdybym mu wyskoczył po zewnętrznej. Taki jest żużel - powiedział na zakończenie Kacper Gomólski.

Źródło artykułu: