Ernest Koza (Azoty Tauron Tarnów): Tor był dzisiaj dobry. Lekko przyczepny, było trochę pod koło. Cóż mogę powiedzieć, chyba lepszego debiutu nie mogłem sobie wymarzyć. Cieszę się, że poszło mi tak dobrze i że wygrała nasza drużyna. Stając pod taśmą nie patrzyłem czy jadę z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Po prostu trzeba jechać. Będę się starał robić wszystko, aby wystąpić w kolejnych zawodach. Decyzja należeć będzie jednak do trenera. Do pierwszej drużyny na pewno jeszcze daleka droga, ale będziemy walczyć. Dziękuję Januszowi Kołodziejowi, który mi bardzo pomaga.
Marian Wardzała (Trener Lubelskiego Węgla): Była to moja pierwsza wizyta na tarnowskim stadionie w roli szkoleniowca innego klubu. Wizyta była naprawdę sympatyczna, bo zespół z Tarnowa i ten klub zawsze będą najbliższe mojemu sercu. Były to jednak zawody młodzieżowe, dlatego aż tak bardzo nie odczuwałem presji związanej z prowadzeniem innej ekipy. Co do zawodów, to nasz zespół od początku usadowił się na trzecim miejscu. Moi zawodnicy nie ustrzegli się błędów, dlatego nie do końca jestem zadowolony z ich postawy.
Kacper Gomólski (Azoty Tauron Tarnów): Cieszymy się ze zwycięstwa, ale chyba najbardziej z debiutu naszego nowego zawodnika. Bardzo fajnie i ambitnie walczył. Był nawet bliski kompletu punktów, także naprawdę pozytywnie wypadł w tych zawodach. Będziemy chcieli w dalszej części rozgrywek powalczyć o dobre miejsce. W ubiegłym roku z Gnieznem byłem na podium. Fajnie byłoby to powtórzyć. Na pewno nie odpuszczę i z Jaskółkami też będę chciał powalczyć o medal. Dobrze by było, żeby na finał dołączył do nas Maciek Janowski, ale jak będzie to zobaczymy.
Jakub Jamróg (Azoty Tauron Tarnów): To były dobre zawody w naszym wykonaniu. Na początku miałem sytuację z Arturem Czają. Troszeczkę mnie wyniosło i podniosło motocykl. Na całe szczęście Artur się nie przewrócił i wszystko dobrze się skończyło. Po biegu przybiliśmy sobie "piątkę", także nie było problemu. Wykorzystaliśmy atut własnego toru, a do tego moje silniki znowu zaczęły funkcjonować tak jak powinny. W takich zawodach jest troszeczkę łatwiej, ale nie można się pomylić. Przy pięciu startach zawsze może się wkraść jakiś błąd, ale dzisiaj na szczęście to się nie stało. Cieszymy się także z udanego występu naszego kolegi, Ernesta Kozy, który dzisiaj zaprezentował się naprawdę dobrze. Gratuluję mu tego występu. Widać było, że nie wystartował dzisiaj tylko po to, aby odjechać zawody, ale chciał powalczyć i to się udało.